Media podkreślają, że taka sytuacja jest poniekąd bezprecedensowa. Gazeta „Rodong Sinmun” jest uznawana za organ, za którym stoi bezpośrednio Kim Dzong Un. Jej redaktorzy opublikowali artykuł, w którym ostro skrytykowano urzędników partii komunistycznej za nadużycia.
Autorzy artykułu jednoznacznie wytknęli patologie i nadużycia władzy wśród urzędników Korei Północnej. „To, czym nasza Partia gardzi najbardziej, to przedstawiciele władzy i biurokraci, którzy uciskają obywateli, bo nadużywają władzy udzielonej im przez lud i dążą wyłącznie do swojej wygody i przyjemności.” – napisano.
Czytaj także: Korea Północna znów grozi USA. „Wymiana ognia”
Czytaj także: Ostrzeżenie przed socjalistycznym dyktatem, czyli państwo według Hayeka
Gazeta przekonuje, że taki sposób sprawowania władzy doprowadzi do tego, że lud odwróci się od partii. Najmocniej napiętnowano korupcję, przekraczanie uprawnień i biurokrację. Te zarzuty należy interpretować tak jakby stał za nimi sam Kim Dzong Un.
„To jest na rękę wrogom”
„Te trzy czynniki są szkodliwe, niszczą jedność narodową. Partia jest zdeterminowana, by rozbić wrogi schemat upadku socjalizmu pochodzący z wewnątrz Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.” – czytamy w „Rodong Sinmun”.
Dziennik partii komunistycznej, z którym związany jest bezpośrednio Kim Dzong Un, stwierdza, że urzędnicy powinni obrać zasadę „najpierw ludzie”. „Niewłaściwe sprawowanie władzy jest na rękę naszym wrogom.” – ostrzega gazeta.
Czytaj także: Eksperymenty Rosji i Chin zmieniły atmosferę Ziemi
Znawcy Korei Północnej podkreślają, że krytyka własnego państwa jest dotąd niespotykana wśród władz Korei Północnej. Wskazują oni, że konieczna stała się najwidoczniej ingerencja samego Kim Dzong Una, ponieważ poziom patologii wśród urzędników osiągnął już tak wysoki poziom.
Źródło: o2.pl