Kinga Rusin, dziennikarka TVN, skrytykowała ministra środowiska, Henryka Kowalczyka. „Czytaliście, co nawygadywał?” – napisała Rusin na swoim Instagramie.
Kinga Rusin odniosła się do wywiadu, którego Henryk Kowalczyk udzielił Telewizji Polskiej. W rozmowie stwierdził m.in., iż producenci mięsa nie produkują gazów cieplarnianych, ponieważ człowiek tak samo jak było również oddycha.
Czytaj także: Ciche ludobójstwo
„Zwierzęta oddychają i wydzielają dwutlenek węgla, więc jakby tak myśląc logicznie i konsekwentnie – człowieka też należałoby zlikwidować, bo człowiek, jak oddycha emituje, dwutlenek węgla” – oświadczył Henryk Kowalczyk.
Minister środowiska dodał również, że w jego opinii za emisję dwutlenku węgla odpowiadają też gnijące drzewa w Puszczy Białowieskiej.
„Obserwuje działania ekologów, takie, że mówią: proszę nie ruszać drzew w Puszczy Białowieskiej, niech one sobie tam leżą, umrą i zgniją. Właśnie podczas gnicia wydziela się metan i dwutlenek węgla, gazy cieplarniane” – powiedział.
Kinga Rusin oburzona
Słowa, które w wywiadzie dla TVP wypowiedział minister Kowalczyk, oburzyły Kingę Rusin. Dziennikarka jest bowiem zaangażowana w działalność na rzecz ochrony przyrody.
„Czytaliście już, co nawygadywał Kowalczyk w wywiadzie dla TVP?! Minister najwyraźniej udaje, że nie rozumie, iż istotą rezerwatów jest nieingerowanie w nie człowieka i nie wie czym się różni emisja CO2 ludzi i bydła” – napisała.
„Ale przede wszystkim bezczelnie drwi z naukowców-ekologów. Wyśmiewa tych, którzy walczą o to, co on konsekwentnie niszczy (wycinki w Puszczy). Kolejny jaskrawy przykład buty władzy, która ma w głębokim poważaniu dowody naukowców w kwestii katastrofalnych zmian klimatycznych. Idealnie wpisuje się za to w nostalgię po tradycyjnych żarówkach i miłość do węgla” – dodała Kinga Rusin.
Dziennikarka uważa, że Henryk Kowalczyk jest niekompetentny i arogancki. Dodatkowo, lekceważy swoje statutowe obowiązki, do których należy „ochrona rezerwatów”. „Robienie żartów z ludzi walczących o ochronę środowiska, to skandal” – napisała.