Kinga Rusin przebywa od wielu miesięcy na Malediwach, ale nadal martwi się sytuacją w Polsce. – Nie odpuszczam patologicznej polskiej władzy – zapowiedziała była prezenterka TVN.
Kinga Rusin przyznaje, że od pięciu miesięcy mieszka na malutkiej wyspie na Malediwach. Pobyt z dala od ojczyzny nie oznacza jednak, że prezenterka nie śledzi wiadomości napływających znad Wisły.
Swoimi refleksjami dzieli się regularnie w mediach społecznościowych. Ostatnio została nawet skrytykowana za formę, w której prezentuje swoje przemyślenia. Część internautów sugeruje, że pozowanie na plaży pod palmą i rozprawianie o rządach PiS jest niefortunnym zestawieniem, sugerującym „oderwanie od rzeczywistości”.
Sądząc po najnowszym wpisie, Rusin nic sobie z tego nie robi, ponieważ kolejny wpis zawierał zdjęcie z plażowego spaceru. – Tak, „spod palmy”, i z każdego innego miejsca na świecie, widać i słychać, co się w Polsce wyprawia, może nawet wyraźniej niż z bliska! – zakomunikowała Rusin. – W Polsce rządzą złodzieje i patologiczni kłamcy! I każdy dzień jest na to kolejnym dowodem – dodała.
Kinga Rusin bezlitosna dla rządzących: Nie odpuszczam patologicznej polskiej władzy
Według prezenterki rządzący są winni „narodowej katastrofy”. W tym kontekście zarzuca im „pogardę” do lekarzy, „poniżanie” rezydentów oraz niedocenianie pielęgniarek. – Poniżani pracownicy służby zdrowia, w całkiem sporej liczbie, posłuchali „dobrych” rad pseudo „dobrej zmiany” i wyjechali tam gdzie ich doceniono – ogłosiła.
Jej zdaniem braku kadrowe nie są jedyną winą obozu rządzącego. Kolejny zarzut Rusin dotyczy braku testów wychwytujących brytyjski wariant koronawirusa. – Ile osób umarło przez tych kompletnych nieudaczników? – zastanawia się Rusin.
Na koniec odniosła się do materiału na swój temat wyemitowanego na antenie TVP. – Pokazali moje zdjęcie, zmanipulowali wypowiedź i napuścili na mnie specjalnie wyselekcjonowanych swoich ludzi (niby przedstawicieli społeczeństwa). TVPis nie może pogodzić się z tym, że 5ty miesiąc mieszkam wprawdzie i pracuję na Malediwach, ale nie odpuszczam patologicznej polskiej władzy – napisała.
– Żadna odległość i żadne okoliczności przyrody, ani żadne próby chamskiego dyskredytowania mnie tego nie zmienią! – dodaje.