Trwają prace wykopaliskowe na tzw. białostockim polu śmierci, koło tamtejszego aresztu śledczego. Udało się odnaleźć szczątki kolejnych 15 osób. Łącznie w tamtym miejscu odkopano już ciała ponad 370 osób.
– Obecnie prace trwają w trzech jamach grobowych. W jednej z nich jest co najmniej pięć kolejnych szkieletów, prawdopodobnie kobiet i dziecka – mówi Tomasz Danilecki z Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku.
Prace na terenie białostockiego pola śmierci rozpoczęto w lipcu 2013 roku. Instytut Pamięci Narodowej szuka tam osób pomordowanych w latach 1939 – 1956. Do tej pory udało się odkopać szczątki ponad 370 osób.
Czytaj także: Pogrom kielecki – jak było naprawdę?
– Natrafiliśmy na szczątki kobiety. Nie były one jednak bezładnie wrzucone. Szkielet leżał tak jak w trumnie, tyle że jej nie było. Tuż obok leżały kolczyki. To drugi przypadek takiego odkrycia – relacjonuje Danilecki.
Oprócz archeologów, w pracach biorą udział specjaliści z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie. Pobierają oni ze szczątków materiał DNA, który ma pozwolić na identyfikację ofiar. Udało się ustalić zasięg całego białostockiego pola śmierci. Mogą się na nim znajdować ofiary zbrodni sowieckich, niemieckich, a także funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa.