W środę w Poznaniu oficjalnie zainaugurowano kolejny sezon męskich rozgrywek siatkarskich. Spotkanie o Superpuchar Polski pomiędzy Lotosem Trefl Gdańsk, a Asseco Resovią Rzeszów padło łupem wicemistrzów kraju.
Od samego początku spotkania gdańszczanie prezentowali się bardzo dobrze, pokazując niezłą formę. Ponadto udawało im się wykorzystywać akcję w kluczowych momentach, dzięki czemu udało im się wyjść na prowadzenie 2:0. Wtedy jednak Resovia wzięła się w garść, a dobra gra w obronie i w polu zagrywki spowodowała, że o losach Superpucharu musiał zadecydować tie-break. Decydujący set był bardzo emocjonujący, a dzięki skutecznej grze blokiem to Lotos mógł cieszyć się ze zwycięstwa. MVP spotkania wybrany został Mateusz Mika.
Choć rzeszowianie przybyli do Poznania w okrojonym składzie, to jednak mieli oni apetyt na wygraną. Po zakończeniu spotkania gracze „Pasów” nie ukrywali zawodu, choć ze spokojem przyjęli porażkę.
Czytaj także: Superpuchar Polski: Lotos Trefl Gdańsk z pierwszym trofeum w sezonie!
Bartosz Kurek: Parę ciekawych wniosków z tego spotkania można wyciągnąć. Przede wszystkim potrzebujemy dużo pracy, może nie czasu a pracy. Z tego względu bardzo dobrze, że przedłużyliśmy ten mecz do pięciu setów. Spróbowaliśmy paru rozwiązań, praktycznie wszyscy poczuli parkiet i są gotowi aby pomóc drużynie w każdym momencie. Cieszy to, że po dwóch słabych setach doprowadziliśmy do tie-breaka. Widać, że na dzień dzisiejszy Lotos Trefl Gdańsk jest od nas lepszym zespołem i będziemy pracować aby zmienić ten stan rzeczy – komentował boiskowe wydarzenia środowego wieczoru atakujący Pasów.
Damian Wojtaszek: Nie mieliśmy okazji zgrać zespołu przed tym spotkaniem. Kadrowicze dołączyli do nas dopiero niedawno. Od trzeciego seta nasza gra jednak zaskoczyła. Udało nam się doprowadzić do tie-breaka. Niestety decydująca partia to jedna wielka loteria. Tym razem szczęście było po stronie zespołu z Gdańska. Najważniejszym celem przed tym spotkaniem było wygranie Superpucharu i niestety tego nie udało się zrealizować. To już jednak za nami. O tym pojedynku musimy zapomnieć. Jedziemy teraz do Częstochowy i skupiamy się na rywalizacji ligowej.
Zawodnicy Trefla z kolei już w pierwszym oficjalnym meczu zdobyli trofeum, zapisując się w historii klubu. Gdańszczanie są bardzo zadowoleni z takiego obrotu sprawy, lecz wiedzą oni, że przed nimi długi i ciężki sezon.
Mateusz Mika: Te pięć setów na pewno zostanie w naszych nogach. Tak długi pojedynek w Poznaniu nie jest dla nas korzystny przed piątkowym meczem ligowym. Przez zmianę systemu rozgrywek nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów z teoretycznie słabszymi drużynami. Oczywiście bardzo cieszymy się, że wywalczyliśmy Superpuchar. Siatkówka znów sprawiała nam radość i w porównaniu do sparingów nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej.
Sebastian Schwarz: Graliśmy w pierwszym secie bardzo dobrze, byliśmy mocno skoncentrowani. Nie popełnialiśmy prostych błędów. W drugiej partii kontynuowaliśmy dobrą grę, ale z czasem koncentracja nam uciekła, zaczęliśmy mieć trudności z kończeniem ataków. Resovia zaczęła prezentować się lepiej, odrobiła stratę i wróciła do gry. Trudno jest na nowo skoncentrować się przeciw takiej drużynie. W czwarty set zupełnie nie potoczył się po naszej myśli, ale w piątej partii to my wróciliśmy do gry. W kluczowych momentach okazaliśmy się lepsi, co pozwoliło nam wygrać.
Murphy Troy: To dla nas znakomity początek sezonu. Ten triumf pozwoli nam zyskać pewność siebie przed wieloma wyzwaniami jakie czekają na nas. Zdobycie Superpucharu to najlepsze co mogło nam się teraz przytrafić. Do końca wierzyliśmy, że możemy wygrać to spotkanie. Nie załamaliśmy się tym, że rywale odrobili straty od stanu 0:2 i potrafiliśmy w najważniejszym momencie wrócić do swojej gry.