Trenerzy Transferu Bydgoszcz prawdopodobnie będą mogli spać spokojnie. Ich zawodnik – Andrew John Nally prawdopodobnie nie odniósł poważniejszej kontuzji w spotkaniu z AZS-em Częstochową.
Amerykanin w drugim secie spotkania spowodował, że większość kibiców zgromadzonych w Hali Łuczniczka zamarła. Mianowicie 26-latek biegł obronić piłkę źle przyjętą przez Dawida Murka, lecz napotkał on na swojej drodze krzesełka dla rezerwowych. Siatkarz od razu został opatrywany przez lekarzy, jednak jego dalszy występ w meczu był niemożliwy.
Nie ma jeszcze dokładnej diagnozy urazu gracza Transferu, lecz istnieje duże prawdopodobieństwo, że wszystko skończy się na strachu. – Z wstępnej diagnozy wynika, że groźnie wyglądający upadek, to podkręcenie stawu skokowego. Pomimo dzisiejszego zmartwienia pozytywnie patrzymy w przyszłość. – stwierdza masażysta zespołu – Tomasz Stasiak. – Według procedur dopiero po 24 godzinach będzie można przeprowadzić dalszą diagnozę. Już jutro będą przeprowadzone pierwsze zabiegi fizjoterapeutyczne, aby AJ Nally szybko wrócił do pełnej sprawności – dodaje Stasiak.
Czytaj także: Nally ze skręconym stawem skokowym
Źródło: transferbydgoszcz.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wmeritum.pl