Tomasz Grodzki poinformował, że jedna z osób pracujących w Senacie zgłosiła, iż przeszła test na koronawirus. Powodem niepokoju były objawy grypowe, które mogą towarzyszyć również koronawirusowi. Na razie nie ma wyniku badań.
O sytuacji poinformował osobiście marszałek Senatu, Tomasz Grodzki. „Jedna z osób bywających w budynku Senatu zgłosiła, że wykonała test na koronawirusa, ponieważ czuje się zakatarzona i „grypowo”. Ta osoba czuje się lepiej, natomiast jeżeli wynik będzie dodatni, wszystkich nas w Senacie będą czekały procedury sanitarno-epidemiologiczne: najpierw kwarantanna, a potem dwukrotne badanie na obecność koronawirusa.” – mówił.
Czytaj także: Polska zamknie granice przez koronawirusa? „Poważna decyzja”
Wynik ma być znany jeszcze w czwartek, więc opóźniono prace Senatu o cztery godziny i zwołano Konwent Seniorów. Grodzki podkreślił, że „drogą na spowolnienie i opanowanie epidemii jest jak najszersze propagowanie przeprowadzania testów”.
„Dzięki temu możemy dokonywać prostego rozdzielenia: kto ma test ujemny, nie musi podlegać kwarantannie; kto ma test dodatni, ale bezobjawowy, trafi na kwarantannę; kto ma test dodatni oraz objawy, powinien leczyć się jak najszybciej .” – mówił Grodzki.
Czytaj także: Wkrótce w Polsce szybkie testy na koronawirusa. Wynik w 10 min
Marszałek Senatu stwierdził, że „masowe testowanie, co zostało udowodnione m.in. w Niemczech i w Korei Południowej, pozwala nie tylko na lepsze panowanie nad epidemią, ale również – czego się nawet nie spodziewano – znacząco obniża śmiertelność”.
Źr. polsatnews.pl