W poniedziałek informowaliśmy o zniszczeniu pomników Hucie Pieniackiej, który poświęcony jest Polakom zamordowanym w 1944 roku przez oddział SS Galizien. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
O zniszczeniu pomnika pisaliśmy tutaj. Przypomnijmy, że monument najprawdopodobniej został wysadzony w powietrze, a na jego pozostałościach ktoś wymalował barwy ukraińskie i banderowskie oraz symbol SS.
To jest akt barbarzyństwa. Pomnik w kształcie krzyża został ustawiony w roku 2008 przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, mimo sprzeciwu strony ukraińskiej, ale ze składek polskich (funduszy państwowych i zbiórek społecznych). W lutym 2009 roku odbyły się tam uroczystości patriotyczno-religijne, w których udział wzięli prezydenci Polski i Ukrainy – Lech Kaczyński oraz Wiktor Juszczenko. Chociaż obaj, ze względu na poprawność polityczną, nie nazwali ludobójstwa po imieniu i nie wskazali sprawców, to jednak ich udział nadał tej uroczystości rangę państwową
– powiedział w rozmowie z portalem wMeritum.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który nie ukrywa, że liczy na odpowiednią reakcję polskich władz.
Dlatego wobec takiego barbarzyństwa i biorąc pod uwagę fakt, że tam był Lech Kaczyński, strona polska musi zareagować w sposób jednoznaczny i stanowczy. W tej chwili mamy eufemistyczny komunikat MSZ, że rano pojedzie na miejsce konsul i zostanie wysłana nota dyplomatyczna. To świadczy tylko i wyłącznie o słabości ministra Witolda Waszczykowskiego, który doprowadził politykę wobec Ukrainy „na kolanach”. Zresztą nominowanie na urząd ambasadora w Kijowie Jana Piekło, który jest spolegliwy wobec kultu OUN-UPA, świadczy tylko o tym. Na to nikt nie może się zgodzić.
Zdaniem duchownego, interweniować w tej sprawie powinien sam Andrzej Duda.
Uważam, że w takiej sytuacji, w której mówimy o pomniku ofiar, upamiętnionych przez Lecha Kaczyńskiego, musi zareagować prezydent Andrzej Duda, dla którego przecież postać Lecha Kaczyńskiego jest autorytetem i do jego tradycji się odwołuje. Brak reakcji albo działanie na zasadzie, że „my tam dopiero pojedziemy i coś tam zrobimy” zachęci sprawców do kolejnych takich aktów barbarzyństwa.
Ks. Isakowicz-Zaleski podkreślił także, że użycie materiałów wybuchowych świadczy o działalności jakiejś zorganizowanej grupy,a wyjaśnienie tej sprawy leży także w interesie Ukraińców:
Nie wiadomo kto to zrobił. To mogli być banderowcy, którzy na tym terenie mają największe wpływy. Chodzi tutaj m.in. o Swobodę czy inne banderowskie stowarzyszenia. Nie jest oczywiście wykluczone, że mogli tego dokonać Rosjanie lub ktoś jeszcze inny. Ale warto zwrócić uwagę, że użyto tutaj materiałów wybuchowych i to nie jest normalną sprawą. To pokazuje, że jest to jakaś zorganizowana grupa. To też leży w interesie strony ukraińskiej, by wyjaśnić te okoliczności.
Według kapłana chodzi tutaj o honor Polski.:
Moim zdaniem chodzi tutaj o honor Rzeczpospolitej Polskiej. Jeżeli nasze państwo nie będzie potrafiło zareagować, albo schowa głowę w piasek, albo zamiecie sprawę pod dywan, to hasło „Bóg Honor i Ojczyzna” staje się puste. Na takie coś nie można nie reagować. Gdyby w Polsce ktoś wysadził pomników Żydów zamordowanych przez Niemców, to momentalnie byłaby reakcja na najwyższym szczeblu władz Izraela. Dlatego ja czekam na ruch prezydenta Andrzeja Dudy.
Warto także podkreślić, że 28 lutego zaplanowane były w tym miejscu uroczystości rocznicowe. Nie jest więc wykluczone, że chodziło o ich zakłócenie
Uroczystości te były wielokrotnie zakłócane przez organizacje banderowskie. Tutaj najwięcej na ten temat wie prezes Stowarzyszenia Huta Pieniacka –pani Małgorzata Gośniowska-Kola, która od kilku lat organizuje wyjazdy właśnie tam i zawsze spotyka się z problemami.
Źródło: wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Stanisław i Andrzej Tomczakowie oraz Youtube.com/Вiльна Україна