Ksiądz Rafał Jarosiewicz, duchowny, który zasłynął paleniem książek przed kościołem, przerwał milczenie. Na profilu Fundacji SMS Z NIEBA zamieścił wpis, w którym wyjaśnił całą akcję.
Ksiądz Rafał Jarosiewicz w ciągu kilku dni stał się jednym z najpopularniejszych duchownych w Polsce. Wszystko przez akcję, z której fotorelacja została opublikowała na profilu społecznościowym Fundacji SMS Z NIEBA.
Na udostępnionych tam zdjęciach widzieliśmy jak ksiądz Rafał Jarosiewicz w towarzystwie innych duchownych oraz ministrantów palił książki oraz – niestosowne jego zdaniem – gadżety. Wśród puszczonych z dymem tytułów znalazły się m.in. „Harry Potter” oraz „Zmierzch”.
Czytaj także: Jest reakcja diecezji ws. spalenia książek przez księdza
„Jesteśmy posłuszni Słowu: „Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi” . Pwt 7, 25″ – napisali przedstawiciele Fundacji SMS Z NIEBA na swoim profilu społecznościowym w opisie zdjęć.
Ksiądz Rafał Jarosiewicz zabrał głos
Cała akcja wywołała gigantyczny oddźwięk w mediach. Co ciekawe, pisały o niej też zagraniczne tytuły. Do tablicy wywołany został więc sprawca całego zamieszania, ksiądz Rafał Jarosiewicz, który za pośrednictwem serwisu społecznościowego Facebook skomentował całą sprawę.
„Fakt spalenia książek i innych przedmiotów był niefortunny. Nie miał on jednak charakteru prześmiewczego wobec jakiejkolwiek grupy społecznej czy religii, nie był też wymierzony w książki jako takie czy kulturę. Jeśli ktokolwiek moje działanie odebrał w ten sposób, chciałbym w tym miejscu go bardzo serdecznie przeprosić” – napisał duchowny.
„Fundacja przez ostatnie pięć lat rozdała za darmo prawie ćwierć miliona książek, w tym też książki, które uratowaliśmy przed zniszczeniem w sytuacji likwidacji magazynów przez wydawnictwa” – dodał.
„Niefortunna była także publikacja fotografii ukazujących zniszczenie książek i innych przedmiotów dobrowolnie przyniesionych przez uczestników rekolekcji, zwłaszcza że nie zawierała żadnych wyjaśnień. Informujemy też, że usuwamy z naszego profilu zamieszczony materiał, by nie generował kolejnych emocji” – zakończył.
Jeszcze wcześniej głos w całej sprawie zabrał rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, ksiądz Wojciech Parafianowicz. Więcej na ten temat TUTAJ.