Ks. Daniel Wachowiak wywołał spore kontrowersje swoim wpisem na Twitterze. Duchowny odniósł się bowiem do głośnego zachowania dzieci podczas mszy świętej.
Ks. Daniel Wachowiak udostępnił na swoim profilu wpis pewnej kobiety, której ksiądz kazał wyjść z kościoła, ponieważ jej dziecko zachowywała się głośno podczas mszy świętej. Dziewczynka miała biegać między ławkami podczas kazania.
– Mi ksiądz z ambony kazał wyjść z Kościoła bo dwulatka biegała dookoła ławek na kazaniu. Nie wyszłam i nie zareagowałam, zastanawiałam się jak długo może trwać przerwa w kazaniu i czy zejdzie żeby nas wyprowadzić. Po paru sekundach wrócił do do kazania – napisała internautka.
Wachowiak zamieścił wpis na swojej tablicy, a następnie dołączył do niego autorski komentarz. Jego wpis odbił się szerokim echem i wywołał ożywioną dyskusję w mediach społecznościowych.
Ks. Daniel Wachowiak wywołał burzę swoim wpisem
– W przeżyciu Mszy najbardziej przeszkadzają rodzice, którzy nie reagują, gdy powinni zareagować. Rodzice, dla których dzieciocentryzm wyparł zrozumienie tego, jak ważna jest Liturgia i jak trudno głosi się i słucha się Słowa – napisał Wachowiak w odniesieniu do tweeta kobiety.
Po raz enty zachęcam do lektury https://t.co/3Ap8kLwWTM W przeżyciu Mszy najbardziej przeszkadzają rodzice, którzy nie reagują, gdy powinni zareagować. Rodzice, dla których dzieciocentryzm wyparł zrozumienie tego, jak ważna jest Liturgia i jak trudno głosi się i słucha się Słowa. https://t.co/dcmQxOLnbH
— ks. Daniel Wachowiak (@DanielWachowiak) May 20, 2023
Pod wpisem duchownego zaroiło się od komentarzy, w tym od autorki powyższego tweeta. – Pusty kościół bez dzieci śmierdzących bezdomnych, bez niepełnosprawnych umysłowo zakłócających liturgię, z garstką prawdziwie kontemplujących liturgię, jesteście już blisko ideału – napisała kobieta. – To zdanie potwierdza, że Pani zachowanie w kościele nie było wyrazem Miłości do Boga i bliźniego, ale buty i uczynienie bożka ze swego sposobu wychowania dziecka. Smutne – odpowiedział jej ks. Wachowiak.
– Cóż, przykro mi, że moje małe dzieci księdzu przeszkadzają. Nie będę też czekał do 7 roku życia by pokazywać im, że na Mszę trzeba chodzić. Zresztą mogę wcześniej umrzeć i nie zdążyć im tego wtedy pokazać. Dlatego chodzę na takie msze, na których są mile widziane – skomentował z kolei inny z internautów.