Z powodu obaw inwestorów o wynik referendum w Wielkiej Brytanii notowania złotego w ostatnich dniach są nadal pod presją. Zdaniem Piotra Kuczyńskiego do Brexitu ostatecznie jednak nie dojdzie i będzie to bardzo silny impuls prowadzący do wzmocnienia krajowej waluty. Dalsze jej notowania zależą od kolejnych decyzji Rezerwy Federalnej.
– Strach przed Brexitem spowodował, że złoty bardzo osłabł i do 23 czerwca z powodu oczekiwania na wynik referendum w Wielkiej Brytanii się to nie zmieni – wskazuje Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. – Głosowanie, jak podejrzewam, da jednak wynik, który spowoduje, że kraj ten pozostanie w Unii Europejskiej. W takim wypadku złoty znacząco się umocni, a potem wszystko będzie zależeć od kolejnych pomysłów Janet Yellen (szefowej amerykańskiej Rezerwy Federalnej – red.), na które nie mamy żadnego wpływu.
Do ostatniego piątku wydawało się, że złoty powinien się umacniać. Na skutek stosunkowo słabych danych z gospodarki amerykańskiej Janet Yellen podczas swojego ostatniego wystąpienia odłożyła bowiem perspektywę podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Według Fed amerykańska gospodarka w ostatnim miesiącu stworzyła mniej miejsc pracy, niż prognozowano. W najbliższym czasie podwyżki prawdopodobnie nie będzie, ale już w przyszłym miesiącu, jeżeli tylko referendum w Wielkiej Brytanii nie zakończy się podjęciem decyzji o wystąpieniu tego kraju z Unii Europejskiej, taka operacja – zdaniem analityka – na pewno zostanie przeprowadzona.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
– Nie uciekniemy od trendu polegającego na tym, że im częściej mówi się o podwyżkach stóp w Stanach Zjednoczonych lub się je robi, tym słabsze stają się waluty wszystkich rynków rozwijających się – zauważa Piotr Kuczyński. – Jeżeli zaś Wielka Brytania postanowi wyjść z Unii Europejskiej, to będziemy mieć 2–3 trudne dni dla złotego. Do faktycznego rozstania doszłoby w takiej sytuacji jednak dopiero za mniej więcej dwa lata, dlatego potem sytuacja by się uspokoiła, wszystko wróciło do normy i znowu patrzylibyśmy przede wszystkim na Janet Yellen.
Amerykańska Rezerwa Federalna podtrzymała jednak plan dwóch podwyżek w tym roku. Zdaniem jej większości członków przed końcem roku stopy mają wynosić 0,9 proc. W latach 2017–2018 podwyżki mają się odbywać w wolniejszym tempie, niż wcześniej zapowiadano. Prognozy wzrostu amerykańskiej gospodarki zostały z kolei obniżone: do 2 proc. w 2016 i 2017 r. z odpowiednio 2,2 proc. i 2,1 proc. Podwyższono jednocześnie prognozę inflacji do 1,4 z 1,2 proc. w 2016 r.
Piotr Kuczyński odnosząc się do działań banków centralnych, zaznaczył, że zmiana na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego nie będzie miała wpływu na wartość złotego. Jego zdaniem nowy prezes Adam Glapiński utrzyma dotychczasową politykę monetarną. Kuczyński dostrzega jednak pewne obawy w ewentualnych niestandardowych działaniach NBP, jakim jest mógłby być dodruk pieniądza.
– Bazując na tym, co mówił odchodzący prezes i co obecnie komunikuje nowy, czeka nas status quo i NBP pozostanie daleko od polityki jako niezależna instytucja – prognozuje Piotr Kuczyński. – Jest jednak maleńki znak zapytania odnośnie do tego, czy afiliacje polityczne prezesa Glapińskiego (związanego od lat ze środowiskiem Jarosława Kaczyńskiego – red.) nie wpłyną na działania banku centralnego, gdy trzeba będzie na przykład wydrukować trochę złotego czy pomóc frankowiczom, tego nie wiemy. Trzymam jednak kciuki, żeby tak się nie stało i NBP dalej był niezależną instytucją.