Lekkomyślna decyzja skończyła się dramatem. 15-latka z ciężkimi obrażeniami głowy walczy o życie w szpitalu. Jej 14-letnia koleżanka ma złamaną rękę. Tak zakończył się kulig w podelbląskim Adamowie. Samochód ciągnął 3 foliowe worki, a na nich sześć osób. Ostatnia para na zakręcie wpadła na drzewo. Kierowca był trzeźwy. Zostało mu zatrzymane prawo jazdy, a policjanci wyjaśniają okoliczności tego wypadku.
Do tego zdarzenia doszło w poniedziałek około godz. 18:00 w miejscowości Adamowo na terenie gminy Elbląg. 40-letni kierowca Renault Trafic urządził pseudo kulig, bo ciągnął na sznurku za samochodem trzy worki foliowe. Na nich podróżowało w sumie 6 osób (po dwie osoby na worku). Na zakręcie ostatnia para wypadła z drogi i uderzyła w drzewo.
Czytaj także: Utonął podczas morsowania. Znajomi widzieli, jak idzie na dno. „Nie mogli nic zrobić”
Niestety skończyło się bardzo groźnie, bo obrażeń doznały dwie nastolatki. Najmocniej poszkodowana jest 15-letnia dziewczyna, bo z ciężkimi obrażeniami głowy walczy o życie w szpitalu. Jej 14-letnia koleżanka również trafiła do szpitala. Ma złamaną rękę. Policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy. Był trzeźwy. Okoliczności wypadku są wyjaśniane przez policjantów. Wkrótce wyszło na jaw, że najpoważniej poszkodowana 15-latka to córką mężczyzny, który samochodem ciągnął cały kulig.
Za spowodowanie wypadku, którego skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu lub śmierć, sprawcy grozi od 6 miesięcy do 8 lat.
Taki kulig to wykroczenie!
„Pamiętajmy, że tak ekstremalne kuligi bezpośrednio zagrażają życiu i zdrowiu. Obowiązujące przepisy ruchu drogowego kategorycznie zabraniają ciągnięcia za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu. Tego typu kulig jest wykroczeniem, za które kierowca może zostać ukarany 500 złotowym mandatem i punktami karnymi przez policjanta lub jeszcze wyższą grzywną przez sąd.” – przypomina policja w specjalnym komunikacie.
„Taka lekkomyślna zabawa może skończyć się poważnymi obrażeniami, a nawet śmiercią uczestników kuligu, który wymknie się spod kontroli. A żeby tak się stało naprawdę nie trzeba wiele. Wystarczy chwila nieuwagi, ciut za duża prędkość i jakaś nierówność, kamień lub konar drzewa ukryty pod śniegiem, żeby doszło do tragedii, której można było uniknąć” – dodają policjanci.
Źr. Policja Elbląg