Reprezentacja Polski pokonała kadrę Niemiec 3:2 w spotkaniu o trzecie miejsce w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich. Tym samym „Orły” zagwarantowały sobie udział w majowych interkontynentalnych kwalifikacjach, które zostaną rozegrane w Tokio.
Horror z happy endem
Obie drużyny, będąc rozczarowane porażką w półfinale, wiedziały, że porażka w niedzielnym meczu zamknie drogę do Rio de Janeiro. Zdecydowanie bardziej spięci wyszli na parkiet nasi siatkarze, grając bardzo chaotycznie i nieskutecznie. Gospodarze byli zdecydowanie spokojniejsi, co pozwalało im na osiągnięcie solidnej przewagi (11:7). Polacy nie mogli złapać odpowiedniego rytmu, mocno szarpiąc swoją siatkówką. Choć Niemcy musieli uważać, gdyż czasem wynik zmierzał do remisu, to jednak potrafili oni obronić swoją zaliczkę (17:13). „Biało-czerwoni” jeszcze raz się zerwali, dzięki kilku dobrym zagrywkom, co pozwalało myśleć o zwycięstwie w secie (19:19). Podopieczni Stephana Antigi w decydującym momencie złapali drobny kryzys, który jednak kosztował ich utratą seta (25:20).
Czytaj także: Kw. do IO: Polacy przegrali z Niemcami
Mistrzowie świata nie chcieli stawiać się w beznadziejnej sytuacji, dlatego z większym impetem rozpoczęli oni kolejnego seta. Gracze prowadzeni przez Vitala Heynena mieli coraz większe problemy, by dominować nad rywalami (5:5). Mimo kilku błędów, „Orły” wciąż trzymały się swoich rywali, dzięki czemu wynik cały czas oscylował wokół remisu (14:14). Po drugiej przerwie technicznej, Niemcom udało się uzyskać dwa punkty przewagi, które jednak były dla niech niezwykle cenne. Oponenci nie mogli znaleźć recepty, jak tę stratę zniwelować. Ta sztuka udała się dopiero dzięki zablokowaniu Georga Grozera (21:21). Nasi siatkarze poszli o krok dalej, wykonując jeszcze trzy udane bloki pod rząd, tym samym doprowadzając do remisu w spotkaniu (22:25).
Podrażnieni siatkarze naszych zachodnich sąsiadów nie zamierzali oddawać pola do gry, ponownie starając się ustawić wydarzenia na boisku pod siebie. W polskim zespole ponownie pojawił się problem ze skończeniem ataku, dlatego wynik szybko stał się niekorzystny (5:2). Do pewnego momentu obie ekipy rywalizowały punkt za punkt, lecz nagle brązowym medalistom mistrzostw globu udało się odskoczyć na trzy „oczka” (15:12). Taka sytuacja mocno zbiła z tropu Polaków, którzy kompletnie zacieli się w swoich poczynaniach (20:13). Przeciwnicy bezlitośnie wykorzystali ten fakt, będąc już o krok od kontynuowania walki o Igrzyska (25:16).
„Biało-czerwoni” mają problem z grą pod presją, co było widać na początku czwartej odsłony. Błędy i szarpanie grą sprawiały, że niemieccy zawodnicy spokojnie mogli wypracować sobie przewagę (5:2). Polacy, mimo swoich problemów, starali się w jakiś sposób doprowadzić do wyrównania. W tym wydatnie pomogli im rywale, którzy również musieli borykać się z coraz większymi problemami po swojej stronie (14:14). Im bliżej końca seta,, tym walka nabierała rumieńców, ponieważ zarówno jedni, jak i drudzy nie zamierzali oddawać żadnego punktu (20:20). Emocje były coraz większe, a siatkarze czuli presję i wagę każdej akcji. Tym samym doszło do niezwykle zaciętej końcówki, która padła łupem mistrzów świata (26:28).
Tie-break to zawsze wojna nerwów, co potwierdziło się w tym meczu. Ekipy grały z wielkim zaangażowaniem, ale i ze sporą niedokładnością, wynikającą ze stresu. Na początku minimalnie lepiej spisywali się Niemcy (4:2), lecz od asa serwisowego Michała Kubiaka to my mieliśmy lekką przewagę optyczną (5:6). Wydawało się, że Polacy przejmą kontrolę na boisku (7:9), lecz gospodarze błyskawicznie odrobili straty (9:9). Od stanu 10:10 wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Więcej szczęścia mieli jednak polscy siatkarze, gwarantując sobie tym samym dalszą walkę o bilet do Rio de Janeiro (14:16).
Niemcy – Polska 2:3 (25:20, 22:25, 25:16,26:28, 14:16)