Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z „Super Expressem” odniósł się do niedawnego zamieszania o podwyżkach dla polityków. Zwrócił szczególną uwagę na temat, który pojawił się pobocznie. Chodzi o wynagrodzenie dla Pierwszej Damy, która w obecnym stanie nie ma nie tylko wynagrodzenia, ale nawet nie są odprowadzane jej składki na ZUS.
W poniedziałek Senat odrzucił projekt ustawy o podwyżkach dla polityków. W projekcie przewidziano także pensję dla Pierwszej Damy, która miałaby wynosić 17987 zł brutto. Obecnie żona prezydenta nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia, choć pełni ważne funkcje, chociażby reprezentacyjne.
Do sprawy odniósł się Aleksander Kwaśniewski, który w rozmowie z „SE” stanął w obronie Pierwszych Dam. „To skandal, że przez lata tego nie uregulowano. Trzeba to wreszcie załatwić” – ocenił były prezydent.
Czytaj także: Wałęsa ostrzega ludzkość. „Jak mnie nie posłuchacie, to poginiecie”
„Trzeba uregulować sprawę nieodprowadzanych składek ZUS dla pierwszych dam. Te składki powinny być na poziomie adekwatnym do tego, co było odprowadzane, kiedy pracowała.” – powiedział Kwaśniewski. „Przecież na koniec te składki są niezwykle ważne, bo decydują o tym, jaka będzie emerytur” – zauważył.
Były prezydent nie wykluczył także, że Pierwsza Dama powinna jednak otrzymywać jakieś wynagrodzenie. „Pierwsza dama wykonuje ważne obowiązki państwowe. Być może ta pensja powinna wynosić dwukrotność średniej krajowej pensji, czyli około 10 tys zł brutto” – ocenił Kwaśniewski.
Źr. se.pl