Lech Wałęsa na antenie Polsat News komentował zagrożenie drugą falą pandemii koronawirusa. Przedstawił również swoje zdanie na temat protestów trwających na Białorusi.
Wałęsa ostrzegł ludzkość w kontekście pandemii koronawirusa. „To jest pogrożenie ludzkości palcem. Następna choroba będzie tak wielka, jeśli nie posłuchacie starego Wałęsy, to poginiecie wszyscy. Musicie usiąść do stołu i zauważyć w tej epoce te tematy są większe niż państewka niż kontynent. Są globalne” – mówił.
„Zróbcie listę tematów, które nie mieszczą się w naszych państewkach i strukturach. Jak zrobicie tę listę, to wtedy zastanowicie się, jak rozwiązać, jakie programy dopasować. I wtedy przeciwstawicie się następnemu uderzeniu. Teraz dostaliście tylko ostrzeżenie” – mówił Wałęsa.
Wałęsa o Białorusi
Były prezydent komentował też sytuację na Białorusi. Od wyborów prezydenckich trwają tam protesty społeczne. „Oczywiście się cieszę, że walczą, kiedyś zwyciężą, ale niech bestii nie przyciskają za bardzo do muru, bo machnie łapami” – mówił Wałęsa.
„Według mnie oni są między rokiem ’70, a ’76 – na tej wysokości rozwoju i klimatu, jaki u nich panuje. Nie ’80. W ’80 my już byliśmy przygotowani, mieliśmy opozycyjną organizację, wiedzieliśmy jak to prowadzić, by prowadzić to do zwycięstwa. Oni jeszcze tego nie mają” – ocenił Wałęsa.
„Muszą być grupy, które walczą z propagandą, przygotowują postulaty i rozwiązania, które są nie do odrzucenia. Bo tak to – z tamtej strony jest zorganizowanie – policja, wojsko, decyzje, a z tej strony – są chęci i nadzieje, natomiast nie ma zorganizowania, które prowadzi do zwycięstwa” – dodał Wałęsa.
Źr. Polsat News;