Jest dyskusja, czy się szczepić, ale jak ktoś wyszedł poza kolejkę, to mamy wielkie oburzenie – powiedział Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z portalem Interia.pl. Były prezydent ocenił postępowanie Leszka Millera i Krystyny Jandy w tzw. aferze ze szczepieniami VIP-ów na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.
Na początku stycznia media zaczęły ujawniać kolejne nazwiska artystów, biznesmenów i polityków, którzy zaszczepili się na COVID-19, choć nie należeli do grupy „zero”. Fakt, że szczepionki otrzymały gwiazdy, podczas gdy na swoje dawki czekali nawet lekarze z WUM, wzbudził falę krytycznych komentarzy.
Temat szczepionek został poruszony również przez redaktora naczelnego Interia.pl Piotra Witwickiego w rozmowie z Aleksandrem Kwaśniewskim. Były prezydent przyznał, że zgłosił się już do „osiedlowej przychodni” na Wilanowie. – Czasem pytają, czy nie zaszczepiłbym się na wizji. Nie wychylam się, a nikt się do mnie nie zwracał w tej sprawie. Czekam – zapewnił.
Kwaśniewski ocenia zachowanie Millera i Jandy: Zapomnieli, w jakim kraju żyjemy
Dziennikarz przypomniał, że były premier Leszek Miller już otrzymał pierwszą dawkę, co wywołało wielkie kontrowersje w kraju. – Od początku reguły nie były jasne. Co chwila słyszymy, że jakieś szczepionki nie zostały wykorzystane. Coś w tym systemie zgrzyta – zauważył były prezydent.
W opinii Kwaśniewskiego omijanie kolejki jest budzi niesmak, jednak należy również patrzeć na sposób organizacji szczepień przez państwo. – Zaszczepienie poza kolejką budzi pewien niesmak, bo ci ludzi dali się wkręcić. Jest to jednak mniej istotne niż to, że w jakimś miejscu wyrzucono 80 szczepionek, bo ktoś ich nie odebrał z recepcji – powiedział.
Dopytywany o postępowanie Krystyny Jandy i Leszka Millera, były prezydent daje jednak do zrozumienia, że sytuacja była niestosowna. – Gdzieś tam była nieostrożność. Zapomnieli, w jakim kraju żyjemy. Jest dyskusja, czy się szczepić, ale jak ktoś wyszedł poza kolejkę, to mamy wielkie oburzenie – podkreślił Kwaśniewski.