Michał Kwiatkowski znowu w wielkiej formie! Polski kolarz wygrał rozgrywany dorocznie w belgijskiej Flandrii wyścig E3 Harelbeke, mający opinię jednego z najbardziej prestiżowych jednodniowych klasyków kolarstwa szosowego!
Kolarze startujący w dzisiejszym wyścigu zaliczanym do prestiżowego cyklu UCI World Tour mieli do pokonania 206, 4 km. Początek wyścigu był wyjątkowo spokojny, a peleton skrupulatnie pilnował, aby żaden z kolarzy nie próbował spektakularnych ucieczek. Dopiero po godzinie jazdy, od większości jadących oddzieliła się grupa sześciu zawodników: Bert De Backer (Giant Alpecin), Antoine Demoite (Wanty), Nico Denz (Ag2r), Floris Gerts (BMC), Tony Hurel (Direct Energie) oraz Sjoerd van Ginneken (Roompot). W ciągu kilkunastu minut do owego grona dołączyło kolejnych trzech kolarzy. Byli to Olivier Le Gac (FDJ), Jasha Sutterlin (Movistar) i Jay Robert Thompson (Dimension Data).
W peletonie najliczniejsze ekipy stanowiły belgijskie grupy: Lotto-Soudal, oraz była drużyna Kwiatkowskiego – Etixx – Quick Step. W dużej mierze, dzięki pracy kolarzy z dwóch wspomnianych teamów, przewaga uciekinierów utrzymywała się na bezpiecznym dla peletonu poziomie. Wiele w sytuacji nie zmieniły także kolejne brukowane podjazdy, z którymi musieli zmagać się zawodnicy. Na 60 kilometrów przed metą, grupa uciekinierów posiadała mniej niż minutę przewagi nad ścigającym ich peletonem, co zwiastowało ogromne emocje w wyścigu.
Czytaj także: TdF: Greipel wygrywa etap, świetny Kwiatkowski!
Dwadzieścia kilometrów później, próbując wykorzystać kolejny podjazd, w pogoń za ucieczką samotnie ruszył słynny Szwajcar Fabian Cancellara (Trek – Segafred). Wraz za nim, podobną taktykę obrał Czech Zdenek Zdybar, który wytrzymał tempo „Spartakusa”. Próbę dogonienia uciekinierów podejmowali kolejni zawodnicy, w efekcie kilka kilometrów później ucieczka straciła szansę powodzenia, a wyścig czekało nowe rozdanie. Na 31 kilometrów przed końcem wyścigu, do przodu ruszyli dwaj kolarze posiadający w swej kolekcji tytuł mistrza świata ze startu wspólnego – Michał Kwiatkowski z Teamu Sky oraz Słowak Peter Sagan (Tinkoff-Saxo).
Obaj słynni sprinterzy doskonale współpracowali, dzięki czemu po ledwie kilku kilometrach wspólnej jazdy, byli już 30 sekund przed peletonem. Mimo prób Nikiego Terpstry i Toma Boonena, sytuacja na trasie nie zmieniała się na korzyść goniących, a przewaga dwójki uciekinierów utrzymywała się na poziomie około pół minuty. Ostatecznie, na 400 metrów przed metą na szarżę zdecydował się „Kwiato” i to on finiszował na pierwszym miejscu, wyprzedzając Sagana na mecie. Dla Polaka to pierwszy triumf od momentu przejścia do ekipy Sky. Dla brytyjskiej drużyny miniony wyścig był bardzo udany, gdyż trzecią pozycję na podium zajął Brytyjczyk Ian Stennard!
Źródło: naszosie.pl
Foto: Flickr.com