Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w szokujący sposób odniósł się do doniesień o masakrze w Buczy. Rosyjskie wojska zamordowały tam kilkuset cywili. Tymczasem rosyjski minister twierdzi, że to… inscenizacja.
Ławrow przekonuje, że w ukraińskiej Buczy tak naprawdę doszło do… „fejkowego ataku”. Dodał, że w ten sposób przeciwnicy Rosji chcą w nią uderzyć wizerunkowo. Zdaniem rosyjskiego ministra wydarzenia w Buczy to „inscenizacja” rozpowszechniana przez Ukrainę i Zachód w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Szokujące odkrycia Ukraińców. Morawiecki domaga się zwołania Rady Europejskiej!
To nie wszystko. Ławrow zwrócił się dodatkowo do władz Wielkiej Brytanii, która obecnie przewodniczy Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Chce by zwołano jej posiedzenie w sprawie Buczy na wniosek Rosji.
Nie tylko Ławrow wypowiadał się w tym tonie. Również rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że „fakty i chronologia zdarzeń w Buczy nie potwierdzają ukraińskiej wersji”. Wezwał międzynarodowych przywódców, by nie wydawali „pospiesznych osądów”.
Podobnie jak Ławrow, także Pieskow zapowiedział, że Rosja ponowi starania o zorganizowanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z, jak to określił, „ukraińskimi prowokacjami w Buczy”.
Obrazy jakie ukraińskie wojska zastały w Buczy po wycofaniu się stamtąd Rosjan wywołały szok opinii publicznej. Na ulicach leżały zwłoki dziesiątek zamordowanych cywili. Odnaleziono także masowe mogiły, a nawet specjalne miejsca przygotowane do przeprowadzania tortur. Obecnie liczbę ofiar oszacowano na blisko 300 osób. Nie wiadomo jednak, czy zabitych nie jest więcej.
Źr. Interia