Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zrzucił odpowiedzialność za wojnę na Ukrainie na… Europejczyków. Twierdzi, że ujawnili oni „swoje prawdziwe oblicze”.
Ławrow stwierdził, że Europejczycy oskarżając Rosję o aneksję Krymu „anulują całe tło, które narastało nie tylko od lutego 2014 r., ale także przez dekadę wcześniej, kiedy to Ukraina była nakłaniana do zerwania więzi z Rosją”.
Nawiązał do zdarzeń na Majdanie i stwierdził, że Ukraińcy musieli zdecydować, czy chcą być z Europą, czy z Rosją. „Mówili o tym bezpośrednio ministrowie, urzędnicy i członkowie rządów przed każdymi wyborami na Ukrainie. Kłamali, gdy gwarantowali porozumienie z Wiktorem Janukowyczem, które zostało unieważnione przez opozycję” – mówił Ławrow.
Czytaj także: Tak Rosjanie uderzą na Polskę?! Ekspert wskazał dramatyczny scenariusz
Rosyjski minister stwierdził również, że porozumienia mińskie nie weszły w życie, bo odmówiła tego Ukraina. „(Europejscy przywódcy – red.) zeszli w cień, wezwali nas, abyśmy byli wyrozumiali dla państwa ukraińskiego. Taka jest natura naszych europejskich partnerów. Dobrze to znamy” – kontynuował Ławrow.
„Zachód boi się uczciwej konkurencji i dlatego «kasuje» kulturę każdego kraju zorientowanego narodowo” – mówił dalej Ławrow. „Zakazuje niechcianych polityków na portalach społecznościowych i usuwa w przestrzeni publicznej wszystko, co nie zgadza się z neoliberalną koncepcją porządku światowego” – dodał.
Ławrow stwierdził, że „kraje europejskie zdecydowanie zalecają teraz Kijowowi powrót do stołu negocjacyjnego, ale Anglosasi na to nie pozwalają”. Przekonywał też, że Rosja rzekomo była gotowa dyskutować o statusie Krymu i Donbasu, ale Ukraińcy „zerwali rozmowy”.
Źr. dorzeczy.pl