Po tym, jak Rosjanie rozpoczęli wojnę na Ukrainie, w Polsce nasiliły się obawy, że również nasze państwo może znaleźć się na celowniku wroga. W internetowym programie na portalu „Super Expressu” Jacek Bartosiak zarysował czarny scenariusz potencjalnej agresji rosyjskiej na Polskę.
Bartosiak nie uważa, aby nadanie Ukrainie i Mołdawii statusu państw kandydatów do Unii Europejskiej stanowiło jakiś przełom. „Nie sądzę, by to był przełom, dlatego że ewentualne przystąpienie do Unii to jest bardzo długa droga” – zauważa.
Czytaj także: Estonia jest przerażona. „NATO skazują nasz kraj na anihilację”
Ekspert nie wyklucza również, że UE, po tym jak Rosjanie napadli na Ukrainę, już nie będzie taka jak wcześniej. „Zobaczymy, jak Unia będzie wyglądała po tej wojnie. Wojna pokazała, że jest sprzeczność interesów między państwami Europy Zachodniej a Europy Środkowowschodniej. UE nie znalazła na to odpowiedzi, jako formuła. (…) Trudno sobie wyobrazić, by Ukraina, która straciłaby Donbas, Krym, Chersoń, która byłaby destabilizowana, mogłaby przystąpić do UE w sensie takim, by Unia to zaakceptowała” – mówił.
Rosjanie mogą uderzyć na Polskę?
Bartosiak obawia się, że to dopiero początek globalnej zawieruchy. „Musimy jako Polska się na to przegotować, że ta historia będzie miała rożne fazy: jak w czasach napoleońskich. (…) Bardzo się tego obawiam, że Rosjanie, jeśli uda im się, to co teraz w Donbasie, że dzięki Europejczykom z Zachodu utrzyma swój status wielkiego mocarstwa, to będzie tzw. pieredyszka, czyli odpoczynek” – mówił.
Czytaj także: Niepokojące słowa Szojgu. Zbliża się atak z Białorusi?
„Rosjanie się nauczą nowego, współczesnego pola walki, wyciągną wnioski, i zaczną… zwłaszcza gdyby Amerykanie naprawdę się z Europy z rożnych powodów odchodzili np. Pacyfik, kryzys wewnętrzny, i zaczną napierać na państwa bałtyckie i Polskę” – kontynuował Bartosiak. „Albo w takiej wojnie jak na Ukrainie albo, co bardziej prawdopodobne, wojnie nowej generacji: punktowe uderzenia na Polskę, terror, demonstracje wojskowe wobec państw bałtyckich, które będą wystarczająco demonstrować, że tych Amerykanów nie ma, że te państwa sobie nie radzą” – dodał.
Źr. se.pl