57-letni Tadeusz Duda wciąż pozostaje nieuchwytny po tym, jak zamordował swoją córkę i jej męża oraz ciężko ranił teściową. Kolega ukrywającego się zbiega w rozmowie z „Faktem” wskazał miejsce, które mogło stać się kryjówką mordercy.
Dziennikarze „Faktu” dotarli do mężczyzny – pana Stanisława – , z którym kolegował się Tadeusz Duda. Przyznał on, że 57-latek szczególnie dziwnie zachowywał się po alkoholu. „Z nim nie dało się przyjaźnić, zawsze był dziwny, ale znaliśmy się i czasami spotykaliśmy” – mówi.
Mężczyzna wskazał potencjalną kryjówkę, w której mógł ukryć się poszukiwany. „On pochodzi z Zalesia. To jest za górą, od Starej Wsi to jakieś 10 km. Tam ma stary, opuszczony dom. Kiedyś mieszkała w nim jego matka, ale córka wzięła ją do siebie i od tego czasu stoi niezamieszkany” – ujawnia pan Stanisław. „Ten dom to dobra kryjówka. Może zrobił sobie tam jakieś zapasy, żeby móc przetrwać” – dodaje.
Mężczyzna potwierdził, że Tadeusz Duda doskonale zna okoliczne lasy. „Jeżeli jest w tym lesie, to może być gdzieś w okolicach potoku. Ja bym go tam szukał” – zasugerował. „Możliwości ukrycia się w nich jest bardzo dużo” – przyznał.
Przeczytaj również:
- Były szef polskiej policji o obławie na Tadeusza Dudę. Ma złe wieści. „Niestety”
- Obława na Tadeusza Dudę. Policjant przekazuje nieoficjalnie bardzo niepokojące informacje
- Ważny apel policji ws. obławy w Limanowej: „Zaobserwowaliśmy grupy osób”
Źr. „Fakt”; o2.pl