W pierwszym półfinale nie doszło do niespodzianki. Reprezentacja Polski przegrała ze Słowenią 0:3 w pierwszym meczu Final Four Ligi Europejskiej rozgrywanym w Wałbrzychu.
Zabrakło doświadczenia
Na samym początku spotkania nasi reprezentanci bardzo dzielnie stawiali opór faworyzowanemu rywalowi, tocząc z nim grę „punkt za punkt” (5:4). Taki stan rzeczy utrzymywał się jednak tylko do pierwszej przerwy technicznej. Później na zagrywkę wszedł Mitja Gasparini, który kompletnie rozbił nasze szyki obronne (9:14). Trener „biało-czerwonych” – Andrzej Kowal starał się na to reagować zmianami i przerwami, lecz nowi zawodnicy również nie potrafili odwrócić losów seta (12:19). Siatkarze ze Słowenii będąc na fali, szybko zdobyli 25. punkt, obejmując prowadzenie w spotkaniu (15:25).
Czytaj także: IE: Polacy powalczą o brąz
Choć wciąż to goście prowadzili grę, to jednak „Orły” były w stanie utrzymywać wynik w bezpiecznej granicy. Pierwszy time-out wprowadził zmianę w meczu, gdyż gospodarze zaczęli przejmować kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Po świetnym serwisie Dawida Dryji objęli oni nawet prowadzenie (12:11). Od tego momentu żadna z drużyn nie chciała odpuszczać żadnej akcji, a każda z ekip miała jeden świetny element gry. U Słoweńców był to blok, natomiast u podopiecznych Kowala była to obrona. Od stanu 18:18 najpierw Klemen Cebulj trafił asa serwisowego, a po chwili w antenkę zaatakował Bartłomiej Bołądź, przez co rezultat zaczął niebezpiecznie uciekać (19:21). W samej końcówce nasi siatkarze zgubili swoją skuteczność w ataku, przez co szanse na finał zostały poważnie zredukowane (21:25).
Rozpędzeni gracze z Bałkanów czuli, że są lepsi od swoich vis a vis, co starali się szybko wykorzystać. Szczególnie siatkarską zabawę uprawiał Tine Urnaut, który wiele ataków skończył ładnymi, technicznymi zagraniami. Polacy byli bardzo bierni przy tych zagraniach, przez co po chwili mieli oni kilka punktów straty (5:10). Trener kadry B ponownie szukał optymalnego ustawienia, lecz Słoweńcy konsekwentnie utrzymywali swoją zaliczkę (14:19). Mimo chęci nasi reprezentanci nie byli już w stanie podjąć walki z oponentem, ostatecznie skazując siebie na walkę o trzecie miejsce (21:25).
Polska – Słowenia 0:3 (15:25, 21:25, 21:25)
Polska: Pająk, Śliwka, Dryja, Bołądź, Bednorz, Nowakowski, Wojtaszek (libero) oraz Kędzierski, Romać, Buchowski, Grzechnik
Słowenia: Vincić, Kozamernik, Urnaut, Cebulj, Gasparini, Pajenk, Kovacić (libero) oraz Sket