Personel szpitala w Pleszewie odnalazł dzisiaj w swojej placówce zwłoki jednego z lekarzy. 40-letni lekarz zmarł na swoim dyżurze. Sprawę wyjaśniają śledczy, bo oficjalna przyczyna zgonu nie jest jeszcze znana.
Policjanci potwierdzili, że w szpitalu w Pleszewie pracownicy odnaleźli zwłoki lekarza. „Od kilku godzin nie było z nim kontaktu, został znaleziony rano przez osobę z personelu.” – poinformowała w rozmowie z portalem wlkp24.info, asp. Monika Kołaska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie.
Czytaj także: Polacy jedzą rocznie więcej cukru niż 10 lat temu. Raport to potwierdza
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Śledczy wyjaśniają okoliczności i przyczynę zgonu, bo jak dotąd wciąż nie wiadomo jak doszło do tego, że lekarz zmarł na dyżurze. Jednak już wstępne ustalenia pozwalają na postawienie tezy, że zgon nastąpił bez udziału osób trzecich.
Pracownicy placówki medycznej przyznali, że ostatni kontakt ze zmarłym kardiologiem mieli ok godziny 1:00 w nocy. Nie wiadomo, jak długo lekarz przebywał na dyżurze. Wiadomo natomiast, że zmarł we własnym gabinecie, bo tam znaleźli jego zwłoki.
Czytaj także: Mazurek o Koalicji Europejskiej: „Akt desperacji”
Ciało zabezpieczono do sądowo-lekarskiej sekcji zwłok. Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim Maciej Meler, ma to pomóc w ustaleniu „mechanizmu bezpośredniej przyczyny zgonu”.
Źr. o2.pl; wprost.pl