Polacy rozegrali we wtorek mecz towarzyski z reprezentacją Szwajcarii. Trener dał odpocząć kilku zawodnikom, dokonując rotacji w składzie. Według wielu było to dobre zakończenie tego roku, jednak Robert Lewandowski przypomina, że najważniejsze spotkania wciąż są przez Polakami.
Adam Nawałka wystawił nieco zmieniony skład w porównaniu do meczu z Gruzją. Jednak nie wpłynęło to znacząco na postawę Polaków. Każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony i zdobyć uznanie w oczach trenera. – Wiadomo, że to był mecz towarzyski. Było wiele zmian i wiele rotacji. Nasza gra ofensywna była dobra, a na dodatek mogła się ona podobać naszym kibicom, którzy wspaniale nas dopingowali – mówił po meczu Lewandowski.
Jednak pierwsze minuty był zdecydowanie pod dyktando Helwetów. – Graliśmy pressingiem. W takiej sytuacji obrońcy zostają sam na sam z rywalami i to jest na pewno trudność dla nich. Wówczas najważniejsze jest, żeby się dobrze przesuwać i nie pozostawiać wolnych przestrzeni. Zagapimy się i robi się groźnie pod naszą bramką.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Czytaj także: Boniek o Miliku: Możemy się cieszyć, że mamy takiego zawodnika w kadrze
26-latek dobrze ocenia postawę zespołu w ataku. – Chcieliśmy zagrać we Wrocławiu ofensywnie. Wyjść wysokim pressingiem, który przecież nie jest zawsze naszą dobrą stroną. Wydaje mi się, że wyglądało to dobrze.
Teraz czeka nas długa przerwa w meczach międzynarodowych. Najbliższy mecz w eliminacjach do Euro 2016 Polacy rozegrają dopiero 29 marca przyszłego roku i to on może okazać się kluczem do awansu. – Ten rok pójdzie w zapomnienie. Musimy teraz być czujni od pierwszego spotkania – z Irlandią. Każde potknięcie może nas drogo kosztować w tych eliminacjach – uważa napastnik Bayernu Monachium.