W środowy wieczór zostały rozegrane kolejne spotkania 1/8 finału Ligi Mistrzów. AC Milan podejmował na San Siro Atletico Madryt, a do Londynu na mecz z Arsenalem przyjechał Bayern Monachium.
Spotkanie w Mediolanie było pierwszym w historii oficjalnym starciem Rossonerich z Rojiblancos. Mecz zapowiadał się interesująco ze względu na trenerów obu ekip – Clarence’a Seedorfa i Diego Simeone, którzy w przeszłości rywalizowali na hiszpańskich i włoskich boiskach, a także ze względu na pojedynek snajperów – Mario Balotelliego z Diego Costą. Pierwsza połowa gry była bardzo wyrównana. Lepsze sytuacje strzeleckie mieli piłkarze gospodarzy, ale zarówno dwie próby Kaki, jak i strzał Balotolliego nie wpadły do bramki strzeżonej przez Thibaulta Courtoisa. W drugiej połowie podopieczni Seedorfa wyraźnie stracili siły, a ich akcje nie były tak groźne, jak w pierwszej odsłonie. Atletico grało bardziej spokojnie i mądrze taktycznie, wyczekując na jeden moment, by strzelić zwycięską bramkę. Podopiecznym Simeone udało się to w 83. minucie, kiedy Diego Costa wykorzystał fatalny błąd w kryciu Adila Ramiego i skierował piłkę do siatki po strzale głową. Wygrana 1:0 na San Siro to bardzo dobry wynik dla Los Colchoneros w kontekście rewanżu na własnym stadionie. Piłkarze AC Milan, by liczyć na awans do 1/4 finału będą musieli zagrać o wiele uważniej w defensywie i zdecydowanie bardziej skutecznie w ofensywie niż w meczu w Mediolanie.
W drugim ze środowych spotkań, Arsenal Londyn podejmował na The Emirates zeszłorocznego zwycięzce Ligi Mistrzów – Bayern Monachium. Zdecydowanym faworytem tego meczu był zespół prowadzony przez Josepa Guardiolę, który jest zdecydowanym liderem Bundesligi i gra momentami bajeczny futbol. Już w 9. minucie tego starcia znakomitą szansę na objęcie prowadzenia mieli Kanonierzy. Mesut Ozil nie wykorzystał jednak rzutu karnego, strzelając bardzo lekko w środek bramki, co wyczuł Manuel Neuer. Pół godziny później, to goście z Bawarii mogli zdobyć bramkę z jedenastu metrów, po faulu Wojciecha Szczęsnego na Arjenie Robbenie, za który otrzymał czerwoną kartkę. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł David Alaba, ale uderzył w słupek bramki strzeżonej przez Łukasza Fabiańskiego, który zmienił Santiego Cazorlę, po tym jak boisko musiał opuścić Szczęsny. Po przerwie grający w dziesięciu Arsenal był tylko tłem dla Bawarczyków. Najlepiej świadczy o tym przewaga w posiadaniu piłki w drugiej odsłonie, która wynosiła 85% – 15% na korzyść Bayernu. Swoją miażdżącą dominację udokumentowali dwoma golami. W 54. minucie po podaniu Philippa Lahma do bramki Fabiańskiego trafił Toni Kroos, a w 88. minucie podającym był ponownie Lahm, a piłkę do siatki skierował Thomas Muller. Przed większym pogromem Arsenal uratował polski golkiper, który 9 razy bronił groźne strzały Bayernu. Po wygranej w Londynie, a przede wszystkim po grze podopiecznych Guardioli możemy się spodziewać, że rewanż na Allianz Arena będzie dla nich tylko formalnością.
Czytaj także: 30. kolejka Premier League: Czerwone Diabły zmiażdżone przez The Reds
Środa 19.02.2014 r.
AC Milan – Atletico Madryt 0:1 (0:0)
D. Costa (83)
Arsenal Londyn – Bayern Monachium 0:2 (0:0)
czerwona kartka – Wojciech Szczęsny (37) – T. Kroos (54), T. Muller (88)
Źródło zdjęcia: El Ronzo/flickr.com