Przy całym uznaniu dla Olgi Tokarczuk protestuję przeciwko jej twierdzeniu – pisze Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN postanowił skomentować wypowiedź laureatki Nagrody Nobla na temat stosunku Polaków do własnej historii.
„Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Zamietliśmy pod dywan pogromy w czasie wojny i w okresie powojennym” – mówiła Olga Tokarczuk w 2016 roku w rozmowie z TVP Info.
Można wierzyć #Tokarczuk. Ona tkwi w tym środowisku, które opisuje. Ci “kolonizatorzy, właściciele niewolników, pogromcy mniejszości i Żydów” to nie bajki, które tworzy. To ICH historia, OBCYCH na polskiej ziemi!#Antypolonizm wyssany z mlekiem matki. pic.twitter.com/NZaT3BldAX
— Prezes ?? ? (@marekmulti) December 11, 2019
„Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów. To wszystko musimy sobie jeszcze raz opowiedzieć, żeby zbudować siebie na nowo” – dodała.
W październiku br. pisarka dała do zrozumienia że nie zamierza wycofywać się ze swoich słów. – Okazało się, że powiedziałam prawdę, której ludzie nie chcą – stwierdziła w rozmowie z TVN24.
Powyższe wypowiedzi powróciły w ostatnich dniach za sprawą uroczystości odebrania Nagrody Nobla. Słowa pisarki skomentował m.in. Michał Listkiewicz. „Przy całym uznaniu dla Olgi Tokarczuk protestuję przeciwko jej twierdzeniu, że Polacy mieli niewolników(pewnie chodzi o chłopów pańszczyźnianych) i mają tłumaczyć się z antysemityzmu” – napisał były prezes PZPN.
Liskiewicz podzielił się również swoim rodzinnym doświadczeniem. Jednocześnie dał do zrozumienia, że poczuł się urażony wypowiedzią pisarki. „Moja babcia i jej siostry ratowały Żydów, ich tablice są w Yad Vaschem, przykro mi bardzo” – zaznaczył.
Źródło: Twitter, TVN24, TVP Info