W sobotnim finale Ligi Mistrzów Liverpool uległ Realowi Madryt i przegrał 0-1. Mecz przebiegał jednak w cieniu skandalu, bo przed stadionem doszło do skandalicznych scen. Władze angielskiego klubu zażądały przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie.
W meczu finałowym Liverpool stwarzał wiele zagrożenia pod bramką Realu Madryt, ale tego dnia świetnie dysponowany Thibaut Courtois był nie do pokonania dla angielskich piłkarzy. Ostatecznie do Królewscy zdołali zdobyć jedną bramkę, która zaważyła na ich zwycięstwie.
Kibice zapamiętają to spotkanie jednak raczej nie ze względu na emocje sportowe. Zaczęło się od tego, że organizatorzy zaczęli opóźniań rozpoczęcie meczu. Początkowo o kilkanaście minut, a ostatecznie aż o 37 minut. Tłumaczyli to faktem, że nie wszyscy angielscy kibice zdołali wejść na stadion. Jednak w tym czasie przed stadionem w Paryżu rozgrywały się dantejskie sceny.
Czytaj także: Liga Mistrzów w cieniu skandalu! Przed meczem doszło do zamieszek [WIDEO]
Organizatorzy jednych kibiców wpuszczali, innych nie tłumacząc, że mają rzekomo fałszywe bilety. Doszło do prób siłowego wdarcia się na stadion, a nawet do starć z policją, która użyła gazu łzawiącego. Ostatecznie mecz rozpoczęto, choć część angielskich kibiców z wykupionymi biletami nadal stała przed wejściem.
Liverpool nie zamierza tak pozostawić tej sprawy. Władze angielskiego klubu wezwały do przeprowadzenia śledztwa w sprawie „niedopuszczalnych problemów”, z jakimi przed meczem spotkali się kibice angielskiego zespołu.
Francuskie władze odpierają zarzuty. „To angielscy fani z podrobionymi biletami skomplikowali sytuację” – skomentowała francuska minister sportu Amélie Oudéa-Castéra. Jednak nawet piłkarze mają odmienne zdanie. „Kilku osób z mojej rodziny nie wpuszczono, powiedziano im, że mają fałszywe bilety, a sam je kupowałem za pośrednictwem klubu” – powiedział po finale Andy Roberston, zawodnik FC Liverpool.
Źr. rmf fm