W sobotę zakończyły się rozgrywki Lotto Ekstraklasy dla wszystkich drużyn występujących w grupie spadkowej. Ich efektem jest spadek Ruchu Chorzów i Górnika Łęczna.
Sobotni wieczór był sądny dla dwóch drużyn: Arki Gdynia i Górnika Łęczna, jednak w dużo lepszej sytuacji był zespół Leszka Ojrzyńskiego. Ich zwycięstwo oznaczało zajęcie bezpiecznej, czyli 13. lokaty. Zagłębie Lubin wcale nie wyszło na spotkanie juniorami jak spekulowano, jednak to piłkarze Arki kontrolowali całe spotkanie. Wynik otworzył już w 19. minucie Rafał Siemaszko, a 10 minut później w światło bramki uderzył Dariusz Formella.
Po przerwie to gospodarze przeszli do ofensywy. Zaczęli poważnie zagrażać bramce Pavelsa Steinborsa. Efektem był gol samobójczy Michała Marcjanka. Po tej bramce zawodnicy Piotra Stokowca przyspieszyli grę, atakowali, ale tylko do 75. minuty i bramki na 1:3 Marcina Warcholaka.
Czytaj także: Lotto Ekstraklasa: Inauguracja dla „Pasów” i „Miedziowych”
Pełne emocji, ale także tych negatywnych było starcie Ruchu Chorzów z Górnikiem Łęczna. Głównym bohaterem byli kibice Ruchu Chorzów, którzy w 57. minucie rzucili na murawę środki pirotechniczne, a następnie palili flagi GKSu Katowice. Spotkanie zostało przerwane przy stanie 0:2. Mecz ostatecznie zakończył się remisem, bo w 12 minucie doliczonego czasu bramkę zdobył Eduards Visnakovs, a do wyrównania doprowadził 5 minut później Michał Koj.
O ile w Lubinie i Chorzowie rozgrywały się mecze o wszystko, to w Płocku i Krakowie można było nazwać to spotkaniami o honor. Nie obfitowały one w emocje, spektakularne akcje. Mecz Cracovii i Piasta zakończył się wynikiem 1:0 dla drużyny Dariusza Wdowczyka. W Płocku Nafciarze podejmowali Śląsk Wrocław, któremu ulegli aż 0:3.