Cracovia Kraków liderem po pierwszej kolejce Lotto Ekstraklasy. Największą niespodziankę sprawiła Wisła Płock, która pokonała Lechię Gdańsk.
Kolejny sezon, nowy sponsor tytularny, nowe nadzieje na większe emocje i wyższy poziom piłkarski. Po Euro 2016, przerwa w kibicowaniu piłkarzom była krótka. Wystartowała Ekstraklasa. Rozgrywki, których oglądanie meczów może (w zmiennej kolejności): podnosić ciśnienie, powodować senność, wywoływać spazmy śmiechu, a czasami nawet dawać poczucie tego, że zobaczyło się świetny mecz piłki nożnej.
Z naszej Ekstraklasy można kpić, ale to właśnie w niej, w poprzednim sezonie występowało aż 15 zawodników (Duda, Pazdan, Jędrzejczyk, Wawrzyniak, Mączyński, Jodłowiec, Linetty, Peszko, Kapustka, Starzyński, Stępiński, Kadar, Guzmics, Lovrencsics, Nikolić), którzy znaleźli się w kadrach swoich reprezentacji podczas ME we Francji. Na turnieju furorę zrobił Michał Pazdan, wyróżnił się Bartosz Kapustka, a pochlebne noty zebrali również Artur Jędrzejczyk, Krzysztof Mączyński, Ondrej Duda, Tamas Kadar i Richard Guzmics.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Ciąg dalszy złej passy Lechii Gdańsk, Wisła remisuje w Gliwicach
Po Euro 2016 sposób patrzenia na Ekstraklasę trochę się zmienił. Aż do jej inauguracji…
Pierwszy gwizdek sezonu 2016/2017 polskiej Ekstraklasy zabrzmiał w Płocku. Miejscowa Wisła wróciła do elity po 9 latach. Przed własną publicznością „Nafciarze”niespodziewanie pokonali faworyzowaną Lechię Gdańsk 2:1, a bohaterem meczu został Dominik Furman, który zaliczył asystę i gola. Fani miejscowych zebrani na stadionie im. Kazimierza Górskiego mieli dodatkowy powód do świętowania. Wisła jako beniaminek wygrała po raz pierwszy w historii mecz inauguracyjny Ekstraklasy.
W drugim piątkowym spotkaniu Śląsk Wrocław zmierzył się z Lechem Poznań. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a sytuacji było jak na lekarstwo. Najlepszą sytuację w meczu miał Bille Nielsen (37. min), ale w sytuacji sam na sam strzelił w słupek i nie uszczęśliwił lechitów. Z kolei Śląsk mógł zdobyć gole po strzałach Madeja (44. min) i Morioki (90+2 min.), ale świetnymi obronami popisał się Burić.
Po meczu Ruchu Chorzów z Górnikiem Łęczna punkty zostały u gospodarzy, chociaż to goście oddali więcej celnych strzałów. Piłkarze Andrzeja Rybarskiego mieli jednak tego dnia problemy ze skutecznością. Na początku II połowy „setkę” Grzelczaka obronił Skaba, później Leandro dośrodkowując, trafił w słupek bramki chorzowian. W 58. min. Skabę pokonać próbował Piesio. Bezskutecznie. Jak się trafia do bramki pokazał przyjezdnym Jakub Arak. W 64. min. wykończył kombinacyjną akcję zespołu. Ręce same składały się do oklasków. Łęczna goniła wynik. Grzegorz Bonin huknął z dystansu, a piłka odbiła się od poprzeczki. Ten sam zawodnik na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu, zagrał do Bartosza Śpiączki, przysnęli obrońcy i bramkarz Ruchu i, po wydawałoby się niegroźnej sytuacji, padł gol. Gospodarze nie załamali się stratą gola. W doliczonym czasie zza 16 m. huknął Surma, a Prusak odbił na rzut rożny. Dośrodkowanie na gola zamienił Mariusz Stępiński i to „Niebiescy” schodzili z boiska w doskonałych humorach.
Udanie sezon rozpoczęła krakowska Wisła. Już w 3. minucie Małecki niczym pendolino pognał lewą stroną boiska, zagrał w pole karne do Ondraszka, a ten do Pawła Brożka, który otworzył wynik spotkania. W 32. min. goście doprowadzili do wyrównania. Główną rolę przy tym golu odegrał bramkarz „Białej Gwiazdy” Miśkiewicz, który niby wyszedł do dośrodkowania, a tak naprawdę poszedł na frytki. Futbolówkę zgrał Frączczak , a w bramce umieścił ją Fojut. Na golkipera podziałało to jak zimny prysznic. Pięć minut później świetnie obronił strzał Adama Gyurcso. W II części gry przytomnie skrócił kąt Zwolińskiemu. W 82. min. kapitalnie z rzutu wolnego przymierzył wprowadzony w 69. min. Rafał Pietrzak. Jakub Słowik był bez szans. Punkty zostały w grodzie Kraka.
Ostatni sobotni mecz, był najdziwniejszym spotkaniem kolejki. Legia Warszawa, mistrz Polski, walczący o Ligę Mistrzów, podejmował Jagiellonię Białystok. Legioniści mieli miażdżącą przewagę i powinni zakończyć mecz w I połowie. Świetne zawody rozgrywał nowy nabytek „Wojskowych” Thibault Moulin. W 12. min. dograł do Prijovicia, który w znakomitej sytuacji posłał piłkę obok słupka. W 23. min. kolejna wyśmienita okazja dla mistrzów kraju. Guilherme z prawej strony zagrywa do Moulina, ten strzela, ale piłkę sprzed linii wybija obrońca „Jagi” Runje. Kolejną okazję w 40. min. miał Prijović. Kucharczyk dośrodkował z prawej strony boiska, a Szwajcar głową skierował piłkę w słupek bramki gości. Kiedy wydawało się, że drużynie trenera Probierza uda się przetrwać połowę bez straty gola, genialnym zagraniem popisał się Francuz Moulin, a akcję zakończył świetnie główkując Aleksandrow. Bezdyskusyjna dominacja ekipy ze stolicy. Jagiellonia w I części gry nie oddała ani jednego strzału! W II połowie na boisku znowu rządziła tylko jedna ekipa. Tyle, że był to zespół Jagiellonii. Zaczęło się w 56. minucie po błędzie Rzeźniczaka, który wykorzystał Czernych. Dwie minuty później Malarz ratował Legię przed utratą gola, parując strzał Burligi na poprzeczkę. Ponownie kunsztem wykazał się golkiper gospodarzy broniąc nogą strzał Czernycha. Kilkadziesiąt sekund później powinien być rzut karny dla Jagiellonii, ale arbiter Szymon Marciniak popełnił błąd i nie odgwizdał przewinienia Aleksandrowa na Góralskim w polu karnym. Chwilę później Legia przeprowadziła kontrę. Kucharczyk zagrał do wprowadzonego Nikolicia, ale świetną interwencją popisał się Kelemen. Pod koniec spotkania Vassiljev próbował pokonać Malarza, ale ten po raz kolejny uratował swój klub przed porażką.
Niedzielne mecze emocji nie dostarczyły. Zagłębie Lubin rozbiło Koronę Kielce 4:0. Taki wynik był na tablicy już w 32. minucie, a zawodnicy trenera Stokowca oszczędzali siły na mecz z Partizanem Belgrad w walce o Ligę Europy. Z kolei skompromitowana w europejskich pucharach Cracovia, w lidze rozgromiła wicemistrza Polski, Piasta Gliwice aż 5:1. Zespół z Krakowa pokazał świetny futbol. Czy rzeczywiście ekipa Jacka Zielińskiego jest tak silnym zespołem, czy też po odejściu trenera Latala i czołowych zawodników zespołu: Vacka i Neszpora Piast jest tak słaby? Przekonamy się wkrótce. Faktem jest, że Cracovia została liderem Ekstraklasy.
Na zakończenie kolejki Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrała z wracającą po 5 latach do Ekstraklasy Arką Gdynia. To nie był spektakl, a wygrała drużyna, która miała więcej szczęścia i była skuteczna.
Wyniki 1. kolejki Lotto Ekstraklasy
Wisła Płock – Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)
P. Szymiński (23), D. Furman (77-k) – M. Paixao (15)
Widzów: 8 531
Śląsk Wrocław – Lech Poznań 0:0
Widzów: 12 402
Ruch Chorzów – Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
J. Arak (64), M. Stępiński (90+2) – B. Śpiączka (88)
Widzów: 5 401
Wisła Kraków – Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)
Pa. Brożek (3), R. Pietrzak (82) – J. Fojut (32)
Widzów: 9 779
Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0)
M. Aleksandrow (45) – F. Czernych (56)
cz.k.: M. Aleksandrow (86. Legia)
Widzów: 13 654
Zagłębie Lubin – Korona Kielce 4:0 (4:0)
Ł. Piątek (1), K. Janus (16-k), M. Dąbrowski (24), K. Piątek (31)
Widzów: 5 073
Cracovia – Piast Gliwice 5:1 (2:0)
M. Czovilo (4, 70), M. Szczepaniak (44), Deleu (62), M. Budziński (87) – B. Szeliga (76)
Widzów: 7 659
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Arka Gdynia 2:0 (1:0)
V. Gutkovskis (9), S. Sztefanik (79)
Widzów: 3 338
Liczba goli w kolejce: 23
Średnia goli na mecz: 2.875
Interwencja kolejki: Arkadiusz Malarz – (Legia Warszawa)
Bramka kolejki: Jakub Arak (Ruch Chorzów)
Piłkarz kolejki: Miroslav Czovilo (Cracovia)