W meczu 13. kolejki LOTTO Ekstraklasy Lechia Gdańsk ograła po emocjonującym meczu Piasta Gliwice 3:2. Gdańszczanie są „w gazie” i pozostaną liderem naszej ligi.
Przed meczem Stanislaw Latal – trener Piasta – zapowiadał „postawienie na defensywę” i jak powiedział, tak zrobił. Wicemistrz, choć z tylko trzema obrońcami w składzie, przez większość pierwszej połowy głównie bronił się licząc na okazyjne wypady pod bramkę gospodarzy. A Gdańszczanie? Ruszyli do przodu od samego początku. Już 3. minuta to kapitalne, diagonalne podanie od Jakuba Wawrzyniaka do czyhającego na szpicy Marco Paixão. Choć Portugalczyk nie zdołał ostatecznie chwycić tej piłki, gliwiczanie dostali mocne ostrzeżenie już na początku starcia. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Kilka minut później Peszko na dwa razy „przewiózł” Heberta i strzałem w długi róg pokonał Jakuba Szmatułę.
W 18. minucie był ciąg dalszy problemów Heberta na prawej stronie. Tym razem udało mu się zatrzymać Peszkę, ale zrobił to nieprzepisowo, za co dostał żółtą kartkę. Chwilę potem pierwszą okazję mógł mieć Piast. Wprowadzony niemal przed samą akcją za Sandro Gotala Paweł Moskwik miał sporo miejsca przed szesnastką gospodarzy, ale jego silny strzał został zablokowany. Piast pozostawał z przodu „bezzębny”.
Czytaj także: 25. kolejka La Liga: Potknięcie Realu, remis w hicie
Zmieniło się to jednak w 29. minucie. Po wrzutce w pole karne piłkę w środek bramki uderzył będący akurat w polu karnym Lechii obrońca Uros Korun, a interweniujący Milinković-Savić wpadł – według sędziego Pawła Gila – z futbolówką do bramki. Jak pokazały powtórki – młody arbiter nie pomylił się i nie podzieli losu wczorajszej trójki sędziowskiej hitu Legia – Lech.
W 37. minucie tuż obok „okienka” bramki przyjezdnych uderzał Rafał Wolski, ale skończyło się tylko na rożnym. Ciekawie było też z zupełnie pozapiłkarskiej perspektywy. Na trybunie zajmowanej przez lechistów spalony został fragment oprawy skradzionej kibicom Arki Gdynia. Napisy stanowiące prawdopodobnie resztę oprawy, gospodarze wywiesili oczywiście „do góry nogami”. Całość zaprezentowana miała zostać w trakcie derbów Trójmiasta, które już w przyszłym tygodniu.
Kibice #Lechia zwinęli flagi #Arka i rozerwali na oczach wszystkich… oprawę Arkowców #LGDPIA pic.twitter.com/D4QsZNJ5dT
— Komin(cz)9 (@Komin9) October 23, 2016
Kilka minut przed końcem zagotowało się jeszcze najpierw pod bramką Lechii, gdy drużynę po strzale Michała Masłowskiego ratował Savić, a po kontrze z kolei bliski szczęścia w ekipie lidera Ekstraklasy był Paixão.
Drugą odsłonę – podobnie do pierwszej – Lechia zaczęła „z wysokiego C”. Najpierw w znakomitej sytuacji w polu karnym znalazł się Kuświk. W 54. minucie do środka schodził Flavio Paixão, który wszedł na boisko w przerwie, ale jego strzał z „szesnastki” minimalnie przeleciał nad poprzeczką. Spotkanie z Piastem było dla Portugalczyka jubileuszowym.
To 100. kolejka Ekstraklasy z rzędu w której wystąpił Flavio Paixao! pic.twitter.com/gbCwdbKxGN
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) October 23, 2016
Gliwiczanie próbowali głównie gry z kontry, a Moskwik i Szeliga nie byli w ataku zbyt aktywni. W 64. minucie na Pomorzu doszło jednak do katastrofy – niecelnym podaniem „popisał” się Simeon Sławczew, który trafił, zdaje się, w kępę gdańskiej trawy, a w efektowny sposób wykorzystał Sasa Zivec. Pomocnik Piasta z 20 metrów umieścił piłkę „pod ladą” bramki Lechii. Savić bezradny.
Kwadrans przed końcem prostopadłą piłką obsłużony został Badia, ale jego gol z powodu spalonego nie został uznany. Chwilę po tym szarżującego w polu karnym Peszkę zatrzymał faulem grający kiepski mecz Hebert. „Jedenastkę” na bramkę zamienił strzałem w prawy górny róg F. Paixão.
Lechia po golu zdecydowanie się rozochociła i zepchnęła gości do głębokiej defensywy. W 85. minucie zaowocowało to trzecim golem, a drugim w tym spotkaniu F. Paixão, który popisał się cudownym strzałem pod poprzeczkę. Chwilę późnej sprawę Piasta jeszcze bardziej skomplikował Korun, który dostał drugą żółtą kartkę za niebezpieczne zagranie.
Mimo starań, Piast nie zdołał już wyrównać, a intensywne widowisko zakończyło się zdobyciem przez lidera kolejnych punktów.
Źródło: wMeritum.pl/Jakub Komincz
Fot.: wMeritum.pl/Jakub Komincz