W decydującej kolejce LOTTO Ekstraklasy zmierzyli się ze sobą dwaj kandydaci do zdobycia mistrzostwa kraju. Legia Warszawa podejmowała na własnym stadionie Lechię Gdańsk. Faworytem spotkania byli warszawianie.
Pierwsze minuty upływały pod znakiem lekkiej przewagi Lechii Gdańsk. Podopieczni Piotra Nowaka stworzyli sobie jedną dobrą okazję do otwarcia wyniku. Spotkanie jednak było dość zamknięte. Żadna z drużyn nie podejmowała ryzyka. Jednak to obrońcy tytułu mistrza Polski pokazywali lepszą jakość. Gra „Legionistów” była bardziej składna, dynamiczna oraz zawodnicy Jacka Magiery częściej gościli w okolicach pola karnego Lechistów. W pierwszej połowie nie padł żaden gol. Legia bezbramkowo remisowała z warszawską Legią.
Gospodarze rozpoczęli drugą połowę „z wysokiego C”. Już w 47. minucie groźny strzał oddał Odjidja-Ofoe. Piłka poszybowała jednak obok bramki Dusana Kuciaka. Zawodnicy Legii zdecydowanie zdominowali Lechię na początku drugiej połowy. W 52. minucie Odjidja-Ofoe miał okazję otworzyć wynik po strzale z rzutu wolnego. Tym razem również nie trafił w światło bramki Lechii Gdańsk. Aktywnym zawodnikiem był Dominik Nagy, który często kreował akcje gospodarzy. W 70. minucie szansę Lechii na odniesienie zwycięstwa w stolicy zostały mocno zredukowane. Sławomir Peszko otrzymał czerwoną kartkę za brutalny faul na Vadisie. Kilka minut później Marco Paixao stanął przed szansą pokonania Arkadiusza Malarza. Bramkarz Legii okazał się jednak lepszym w tym pojedynku z Portugalczykiem. Na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Guilherme znalazł się sam na sam z Kuciakiem. Słowacki bramkarz obronił jednak strzał Brazylijczyka. Powtórki pokazały, że pomocnik Legii znajdował się na pozycji spalonej. Do końca spotkania wynik meczu się nie zmienił. Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała z Lechią Gdańsk i obroniła tytuł mistrza Polski.
Czytaj także: Ekstraklasa: Piast zatrzymany w Łęcznej, wysokie zwycięstwa Lechii Gdańsk i Cracovii