Remisem zakończył się mecz Pogoni Szczecin z Zagłębiem Lubin. Ostatni mecz, który Portowcy rozegrali przy własnej publiczności zakończył się wynikiem 1:1.
Początek spotkania okazał się być niezwykle spokojny. Każda z drużyn wymieniała podania, nie stwarzając żadnego zagrożenia w polu karnym przeciwnika. Dopiero w 11. minucie udało się zobaczyć strzał Rafała Murawskiego. Kapitan Portowców przejął piłkę przed pole karnym lubinian, jednakże minimalnie przestrzelił. Chwilę później swojej szansy pod bramką Jakuba Słowika szukał pomocnik Zagłębia Lubin – Krzysztof Janus, ale strzał oddał z pozycji spalonej.
Po pierwszym kwadransie mogło się wydawać, że Zagłębie wyjdzie z ofensywą tymczasem podopieczni Kazimierza Moskala zmusili ich do obrony. Szansy dla gospodarzy szukali: Adam Frączczak oraz Takafumi Akahoshi, ale bez rezultatu. Ostatnie minuty upływały na grze w środku pola.
Czytaj także: MŚ Czechy: Zwycięstwa faworytów, czekamy na półfinały
Przerwa nie przyniosła zmiany tempa gry. Od nieznacznej dominacji ponownie zaczęła Pogoń i prowadziła grę do 52. minuty. Wtedy rozpoczęła się kanonada strzałów ekipy z Lubina. Z rzutu wolnego strzelał Jakub Tosik, następnie Adam Buksa zrobił spore zamieszanie w polu karnym zmuszając przy tym Sebastiana Rudola do blokowania. Dwukrotnie strzelał także Jan Vlasko. Zamknięcie gospodarzy na własnej połowie przyniosło oczekiwany efekt w postaci bramki w 62. minucie. Wynik otworzył będący ostatnio w dobrej formie strzeleckiej Adam Buksa.
Piłkarze Pogoni Szczecin nie pozwolili zbyt długo cieszyć się prowadzeniem gościom, bo na strzał Adama Buksy błyskawicznie odpowiedział napastnik gospodarzy – Adam Frączczak. Po dobrym dośrodkowaniu Cornela Rapy piłka odbiła się od lubińskiego obrońcy, a następnie do siatki wpakował ją Frączczak. Strata bramki podsyciła nastroje gości, bo rozpoczęli ponownie grać bardzo ofensywnie. Wielu zawodników oddawało strzały na bramkę golkipera Pogoni, ale bezskutecznie. 15 minut przed końcem obaj trenerzy wprowadzili kilka zmian. Piotr Stokowiec zdjął z boiska Filipa Jagiełłę, czy Adama Buksę, a w ich miejsce zagrali: Martin Nespor i Adrian Rakowski. Kazimierz Moskal pozwolił na grę wychowankowi – Łukaszowi Zwolińskiemu. Zmienić wynik próbowali młodzi: Kamil Drygas z Pogoni, czy obrońca Jarosław Jach z Zagłębia, jednak nie były to pewne strzały.
Właśnie na nietypowe akcje liczył Kazimierz Moskal wprowadzając w miejsce Rafała Murawskiego młodego Dawida Korta, który potrafi niespodziewanie uderzyć z dystansu. Nic już jednak nie przyniosło zmiany wyniku. Ostatni mecz w tym roku w Szczecinie zakończył się podziałem punktów.
Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 1:1