Reprezentacja Polski po raz kolejny okazała się lepsza od kadry Rosji. W czwartym meczu tej edycji Ligi Światowej pomiędzy obiema drużynami przyniósł sporo emocji, a o zwycięstwie musiał zadecydować piąty set.
Długi mecz, dużo błędów
Tak samo, jak w piątkowym starciu, to Rosjanie zamierzali od początku zdominować wydarzenia na parkiecie, by w końcu wygrać jakiekolwiek spotkanie w Lidze Światowej (7:5). Polacy po niezłym początku z czasem jednak gubili przyjęcie, pozwalając rywalom na lekkie powiększenie przewagi (13:9). Siatkarze „Sbornej” czuli swoją szansę, a po asie serwisowym Siergieja Savina ich przewaga wynosiła już 5 „oczek” (17:12). Wydawało się, że „biało-czerwoni” będą jeszcze w stanie odrobić straty (17:15), lecz gospodarze uporządkowali swoją grę, powracając do zaliczki z drugiej przerwy technicznej (20:15). Tym razem nasi siatkarze nie byli już w stanie zerwać się do ataku, dlatego przegrali oni premierową odsłonę (25:19).
Czytaj także: LŚ: Horror dla Polski!
Podrażnione „Orły” po powrocie na parkiet zaczęły grać dużo lepiej, wciąż trzymając wynik w okolicach remisu (5:5). Po pierwszym time-oucie to podopieczni Andrieja Woronkowa zaczęli nie wytrzymywać tempa, dlatego to goście powoli, aczkolwiek konsekwentnie budowali przewagę (10:13). Przez chwilę rezultat po raz kolejny był na granicy remisu (12:13), lecz polscy zawodnicy byli w stanie zatrzymać szarżę oponenta (16:19). Zbudowana przewaga pozwoliła graczom prowadzonym przez Stephana Antigę na doprowadzenie do wyrównania w spotkaniu (21:25).
Po przerwie wszystko skazywało na to, że Rosjanie wrócili na tory z samego początku spotkania (5:1), lecz po chwili na tablicy wyników ponownie kibice mogli zobaczyć remis (6:6). Od tego momentu żaden z zespołów nie zamierzał odpuszczać, dzięki czemu spotkanie mocno nabrało na jakości (12:12). Z czasem coraz bardziej zwiększała się optyczna przewaga Polaków, jednak nie odbijało się to na wyniku (18:20). Gracze w niebieskich strojach wiedzieli, że nie stoją na straconej pozycji w tej odsłonie, co spowodowało, że doprowadzili oni do emocjonującej końcówki, broniąc dwie piłki setowe (24:24). Taki pościg sporo ich jednak kosztował, co wykorzystali nasi reprezentanci, zdobywając decydujące punkty (24:26).
Siatkarze prowadzeni przez Antige byli bardzo zdeterminowani do tego, by jak najszybciej doprowadzić do końca starcia (2:4). Reprezentanci Rosji sukcesywnie jednak rozpędzali swoją „machinę”, cały czas dając o sobie znać oponentom (10:10). Kolejna wymiana punkt za punkt spowodowała, że „biało-czerwoni” złapali lekką zadyszkę, która niosła za sobą poważne konsekwencje, gdyż gospodarze uzyskali solidne prowadzenie (18:15). „Sborna” nie wypuściła swojej okazji z rąk, doprowadzając tym samym do tie-breaka (25:20).
Decydujący set zaczął się od wyrównanej gry obu ekip (3:3). Tuż przed zmianą stron zrobiło się bardzo niebezpiecznie, gdyż po błędzie Michała Kubiaka, Polska traciła już dwa punkty do oponenta (7:5). „Orły” były jednak w stanie błyskawicznie powrócić do rywalizacji, głównie dzięki świetnej grze Mateusza Miki (9:9). Ponownie żadna z drużyn nie odpuszczała, dlatego doszło do emocjonującej końcówki, którą na swoją stronę mogli zapisać Polacy, wygrywając tym samym mecz (14:16).
Rosja – Polska 2:3 (25:19, 21:25, 24:26, 25:20, 14:16)
Rosja: Moroz, Antipkin, Aszczew, Wolwicz, Siwożelez, Sawin, Wierbow (libero) oraz Spiridonow, Obmoczajew (libero), Smoliar, Michajłow, Kołodinski, Ilinych
Polska: Kurek, Łomacz, Nowakowski, Bieniek, Mika, Kubiak, Zatorski (libero) oraz Gacek (libero), Możdżonek, Drzyzga