Aleksandr Łukaszenka niespodziewanie zarządził sprawdzenie gotowości bojowej wojsk białoruskich. Media zwracają uwagę, że decyzja zapadła zaledwie jeden dzień po opublikowaniu raportu amerykańskich ekspertów z ISW, którzy ocenili, że do ataku z tego kierunku prawie na pewno nie dojdzie.
Eksperci z ISW uważają, że bardzo mało prawdopodobne jest, aby Białoruś zaatakowała Ukrainę. Zaznaczono przy tym, że nawet gdyby do tego doszło, to białoruska armia „nie będzie w stanie osiągnąć znaczącego sukcesu operacyjnego”.
„Łukaszenka polegał na jednostkach białoruskich sił zbrojnych i służb, aby stłumić protesty przeciwko jego rządom w 2020 i 2021 r. Poświęcenie dużej części tego aparatu bezpieczeństwa wojnie na Ukrainie prawdopodobnie pozostawi Łukaszenkę otwartego na nowe niepokoje” – pisali eksperci we wczoraj opublikowanym raporcie na ten temat.
Czytaj także: Białoruś dołączy do wojny? Eksperci szacują skalę ryzyka ataku
Tymczasem już jeden dzień później Łukaszenka podjął zaskakującą i niespodziewaną decyzję. Białoruskie ministerstwo obrony przekazały, że wojsko będzie miało za zadanie zbudować przeprawy mostowe nad Niemnem i Berezyną. „Działania będą miały charakter złożony, wojska będą musiały jak najszybciej przemieścić się w wyznaczone rejony, zainstalować sprzęt inżynieryjny, a także postawić przeprawy mostowe” – czytamy w komunikacie.
Cytowane przez portal Wprost.pl, służby prasowe resortu przekazały ponadto, że planowane jest przemieszczanie sprzętu wojskowego i personelu. W związku z tym na niektórych drogach i obszarach zostaną wprowadzone czasowe ograniczenia w ruchu. O ruchu wojsk agencja Biełta, powołując się na Sekretariat Stanu Rady Bezpieczeństwa, informowała już wcześniej. Jednak wówczas nie sprecyzowano, o jaki kierunek chodzi.
Źr. wprost.pl