Łukaszenka przerywa milczenie! „Protestami sterowano z Polski”

Po wczorajszych wyborach prezydenckich na Białorusi wybuchły gwałtowne protesty i starcia z policją. Po raz pierwszy głos zabrał publicznie Aleksandr Łukaszenka. Wcześniej spekulowano nawet, że dotychczasowy prezydent Białorusi uciekł samolotem z kraju.

Łukaszenka pojawił się dzisiaj z wizytą gospodarczą na terenie holdingu rolniczego. W sieci pojawiły się zdjęcia z tego spotkania. Agencja Bełta zacytowała krótką wypowiedź. Prezydent miał stwierdzić, że „polityka powinna być jedna: ludzie”. To pierwsze oficjalne informacje o prezydencie Białorusi od ogłoszenia wyników wyborów.

Wiadomo też, że Łukaszenka rozmawiał z Siergiejem Lebiediewem, szefem misji obserwacyjnej z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. Podczas tego spotkania stwierdził, że protestami sterowano z zagranicy. „Zarejestrowaliśmy telefony z zagranicy. Telefony były z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech. Sterowano naszymi – proszę wybaczyć – owcami. One nie rozumieją, co robią i nimi zaczynają sterować” – twierdził.

Łukaszenka nie uciekł z kraju

Jeszcze wczoraj pojawiły się informacje o prezydenckim samolocie, który rzekomo miał polecieć do Turcji. Natychmiast pojawiły się przypuszczenia, że na jego pokładzie mógł przebywać osobiście Łukaszenka. Dzisiaj pogłoski okazały się jednak nieprawdziwe.

Według wstępnych wyników wyborów podanych przez Centralną Komisję Wyborczą w poniedziałek rano, Łukaszenka zdobył 80,23 proc. głosów, zaś Cichanouska 9,9 proc. 

W nocy na Białorusi doszło do gwałtownych zamieszek w wielu rejonach państwa. Protesty wybuchły po ogłoszeniu przez władzę miażdżącego zwycięstwa Aleksandra Łukaszenki. Na ulicach Mińska i innych miast bardzo zdecydowanie interweniowały służby bezpieczeństwa.

Czytaj także: Zamieszki na Białorusi. Dramatyczne nagrania ze starć. Nie żyje jedna osoba [WIDEO]

Media informują, że co najmniej jedna osoba zginęła w nocnych starciach na Białorusi. Pojawia się także informacja o co najmniej 120 osobach aresztowanych. Organizacje zajmujące się prawami człowieka, mówią jednak, że prawdziwe dane są o wiele wyższe.

Źr. polsatnews.pl; onet.pl; wmeritum.pl; twitter