Aleksandr Łukaszenka powiedział swojemu ministrowi obrony, aby ten wyciągnął wnioski z toczącej się na Ukrainie wojny. Najwyraźniej zawiódł się na potencjale rosyjskiej armii i jej uzbrojeniu.
„Wnioski i nauki”, jakie Łukaszenka kazał wyciągnąć ministrowi dotyczą przede wszystkim kwestii uzbrojenia i dalszego rozwoju wojsk białoruskich.
„Powiem szczerze, że kiedyś inaczej wyobrażaliśmy sobie naszą armię, a przede wszystkim uzbrojenie naszej armii. I znowu, całkiem szczerze, 'operacja wojskowa’ Federacji Rosyjskiej w Ukrainie wiele nas nauczyła” – mówił Łukaszenka.
Wbrew oczekiwaniom białoruskie wojsko nie wzięło bezpośredniego udziału w napaści na Ukrainę. Eksperci przekonują, że Łukaszenka nie posłuchał nalegań Putina, bo groziło to buntem w armii. Wielu wojskowych różnych szczebli wprost odmawiało wkroczenia na Białoruś.
Czytaj także: Dramatyczny scenariusz. Niemcy apelują do Putina
Pomimo tego, Łukaszenka pomógł Rosjanom udostępniając im terytorium Białorusi. To stamtąd ruszyły wojska rosyjskie, które w pierwszej fazie konfliktu uderzyły w kierunku Kijowa. Z terytorium Białorusi Rosjanie wystrzeliwali również pociski manewrujące, które trafiały w cele na Ukrainie.
Źr. o2.pl