Fundacja Republikańska przygotowała raport, którego celem było zebranie i przeanalizowanie danych dotyczących wykorzystywania samochodów w sferze administracji państwowej. Prawie 70% instytucji odmówiło udziału w badaniu, ukrywając dane dotyczące kosztów samochodów służbowych.
Raport „Samochody w instytucjach publicznych” został przygotowany przez analityków i ekspertów powstałej w 2009 roku Fundacji Republikańskiej. Do badania zostały wytypowane wszystkie centralne organy władzy państwowej i inne organy konstytucyjne oraz ich instytucje pomocnicze, urzędy wojewódzkie, instytucje gospodarki budżetowej i państwowe osoby prawne, a także Samorządowe Kolegia Odwoławcze – w sumie 159 instytucji finansowanych z budżetu państwa.
W ramach dostępu do informacji publicznej, do każdej z tych instytucji wysłano zapytanie drogą elektroniczną. W przypadku, kiedy jednostki nie odpowiedziały za pierwszym razem, próbowano powtórnie. Ostatecznie, merytorycznej informacji udzieliło tylko 51 podmiotów, czyli zaledwie 32% wszystkich badanych. Część instytucji, w tym Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie i Główny Urząd Miar nie udzieliły informacji o pojazdach, uznając zapytanie za niewystarczająco uzasadnione z punktu widzenia interesu publicznego, mnożąc dodatkowe wymogi formalne nie wynikające wprost z prawa o dostępie do informacji publicznej.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Z Raportu wynika, że najwięcej samochodów służbowych posiada ZUS – 335; zatrudnia przy tym największą ilość kierowców, bo aż 282. W instytucjach, które wzięły udział w badaniu łącznie jest 1398 samochodów i 647 kierowców. Średni roczny koszt utrzymania pojazdu wynosi ponad 20 tys. zł; w tym: 56% to koszty paliwa, 18% naprawy i przeglądy, 12% ubezpieczenie, 4% koszty finansowania, 11% inne.
Co ciekawe, Ministerstwo Rolnictwa, Skarbu Państwa, Infrastruktury i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Gospodarki wynajmują łącznie 30 Mercedesów i Audi klasy Premium. Wiele badanych instytucji dokonuje zakupu samochodów, których posiadanie nie ma żadnego uzasadnienia, np. auta rekreacyjne, terenowe lub klasy SUV. Osoby stojące na czele jednostek finansowanych ze środków publicznych posiadają samochód z kierowcą niemal „z urzędu”. W regulaminach wielu urzędów jest zapis dopuszczający korzystanie z samochodów służbowych do celów prywatnych, traktując dojazd do pracy i z pracy do domu lub wyjazdy na święta do rodzinnych miejscowości jak służbowe.
Autorzy Raportu zauważają również, że bogatsze kraje takie jak np. Szwecja, w ogóle nie posiadają swojej floty samochodowej. W Wielkiej Brytanii w 2012 roku administracja rządowa dysponowała tylko 90 autami, a obecnie mają ich kilka, tylko dla najważniejszych osób w państwie.
Cały raport dostępny jest TUTAJ.