Antoni Macierewicz rozważa podjęcie kroków prawnych względem Patryka Vegi z powodu sceny z jego nowego filmu „Polityka”. – zapowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Andrzej Lew-Mirski, pełnomocnik byłego szefa MON.
Przypomnijmy, we fragmencie opublikowanym przez Patryka Vegę, Macierewicz i Misiewicz są ukazani w dość niedwuznacznej sytuacji. Reżyser wyraźnie sugeruje, że pomiędzy obydwoma politykami była głębsza relacja, niż tylko ta wynikająca ze stosunków służbowych.
Ze sceny, którą ujawnił Patryk Vega wynika, że Antoni Macierewicz, a przynajmniej postać inspirowana jego osobą, będzie odgrywany przez Janusza Chabiora. W Bartłomieja Misiewicza wcieli się natomiast Antoni Królikowski.
Czytaj także: Macierewicz ma obrońcę. Podwładny mówi o jego orientacji
Czytaj także: Kłopotek z PSL już wie. „PiS wygra te wybory”
Ujawniona przez Vegę scena wywołała lawinę kontrowersji. Jak się okazuje, niewykluczone, że sprawa znajdzie swój finał na sali sądowej. „Nie widzieliśmy jeszcze nagrania. Ale jeśli się okaże, że to narusza dobra osobiste mojego klienta, to rozważymy kroki prawne.” – zapowiedział Andrzej Lew-Mirski, prawnik, którego Macierewicz ustanowił do reprezentowania swoich interesów.
Macierewicz pozwie Vegę?
„Twórca ma prawo mieć własne wizje, ludzie mają dziwaczne pomysły. Może też być tak, że ktoś tego reżysera próbuje zmanipulować, podając mu nieprawdziwe informacje. Poczekajmy na decyzję mojego klienta.” – podsumował mec. Lew-Mirski.
W podobnym tonie wypowiada się drugi z pełnomocników byłego szefa MON, Łukasz Szaranowicz, który zastrzegł, że w tej sprawie nie będzie jednak występował.
Czytaj także: Vega znów szokuje. W filmie będą Macierewicz i Misiewicz?
„Reprezentuję mojego klienta w sprawach karnych. A to jest materia dotycząca ochrony dóbr osobistych. Ale prywatnie uważam, że jeżeli osoby występujące w filmie, jednoznacznie kojarzą się z moim klientem i ministrem, to producent i reżyser filmu nie uciekną od odpowiedzialności. Twórcy filmu nie mogą się tłumaczyć, że to była wizja artystyczna.” – powiedział w rozmowie z WP.
Źr. wp.pl