Bardzo szybko dla Piotra Małachowskiego zakończyły się lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Dosze. Polak odpadł już po eliminacjach rzutu dyskiem. W swojej najlepszej próbie uzyskał zaledwie 62,20 m.
Piotr Małachowski był jedną z polskich nadziei na medal podczas rozgrywanych w Dosze mistrzostw świata. I trudno się dziwić, Polak ma na koncie między innymi złoto mistrzostw świata i dwa srebra olimpijskie. Niestety, tym razem medalu nie zdobędzie.
W eliminacjach Małachowski uzyskał w swojej najlepszej próbie 62,20 m. W grupie A zajął dopiero dziewiąte miejsce, przez co niestety zabraknie go w finale. Po konkursie dyskobol nie krył rozgoryczenia.
W wywiadzie, jakiego Małachowski udzielił Telewizji Polskiej pojawił się między innymi wątek zakończenia kariery. Wcześniej zawodnik zapowiedział, że karierę zakończy podczas przyszłorocznego Memoriału Kamili Skolimowskiej już po igrzyskach w Tokio. Czy plany ulegną zmianie? „Myślałem o odległościach, a nie o tym, jak poprawnie powinienem wykonać rzut. Po raz kolejny nie potrafiłem sobie poradzić. Dlatego po wojskowych mistrzostwach świata w Wuhan trzeba zastanowić się nad tym czy dalej trenować. Szkoda na mnie pieniędzy podatników. Są młodzi zawodnicy, w których warto inwestować” – powiedział.
Piotr Małachowski przyznał, że na treningach rzucał zdecydowanie lepiej. „Szkoda byłoby nie dotrwać do igrzysk, dlatego muszę zobaczyć, jak będą wyglądały kolejne zawody. Nie ma się co chwalić wynikiem w Dosze, kiedy na treningach rzucałem po 68 metrów. Po prostu nie potrafiłem zapanować nad niesamowitą mocą, jaka we mnie drzemie” – dodał.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek ukarał kadrowicza karą finansową
Źr.: TVP Sport