Marine Le Pen przegrała z Emmanuelem Macronem w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. W swoim przemówieniu kandydatka Zjednoczenia Narodowego zapowiedziała, że się nie podda i nie zamierza odejść z polityki.
Już po raz drugi Emmanuel Macron i Marine Le Pen mierzyli się w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. W 2017 roku górą był Macron i teraz było podobnie. Urzędujący prezydent uzyskał reelekcję zdobywając 58,55 proc. poparcia.
Macrona poparła większość pozostałych kandydatów. Jak wskazują paryscy komentatorzy, kluczowe było wsparcie Jean-Luca Melenchona, który w pierwszej turze zdobył ponad 22-procentowe poparcie. Melenchon wprawdzie nie wsparł otwarcie Macrona, ale wyraźnie zaznaczał, że nowym prezydentem nie może zostać Marine Le Pen.
W niedzielę po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów Marine Le Pen zapowiedziała, że nie odejdzie z polityki. „Będę kontynuowała moje zobowiązania wobec Francji, nigdy się nie poddam” – stwierdziła. Zaznaczyła również, że jej wynik stanowi „sam w sobie głośne zwycięstwo”. „Nad krajem mógł wnieść się wielki wiatr wolności. Francuzi zdecydowali inaczej” – powiedziała.
Liderka Zjednoczenia Narodowego w przemówieniu nie tylko nie pogratulowała Macronowi, ale ponownie w niego uderza. „Macron nie zrobi nic, aby ponownie zjednoczyć podzielony kraj” – mówiła. Zapowiedziała też walkę w wyborach parlamentarnych, które zaplanowane są na 12 i 19 czerwca.
Czytaj także: Morawiecki: „Inflacja nie była i nie jest tylko polskim problemem”
Źr.: Polsat News