Ukraińskie władze odmówiły przyjęcia ultimatum Rosji, które upłynęło we wczesnych godzinach porannych w poniedziałek. Rosjanie domagali się, aby Mariupol ogłosił kapitulację, a w zamian pozwolą ukraińskim żołnierzom bezpiecznie opuścić teren walk.
W niedzielę wieczorem Rosjanie zaproponowali Ukraińcom, aby Mariupol się poddał, a w zamian pozwolą obrońcom odejść. Zaproponowano plan, zgodnie z którym od 9:30 miał nastać obustronny rozejm, od 10 do 12 ukraińscy żołnierze opuszczają miasto z gwarancją bezpieczeństwa, od 12 do miasta wjeżdżają konwoje humanitarne obu stron i następuje ewakuacja cywilów, korytarze na zachód i wschód.
Obrońcy nie zamierzają się jednak poddawać. „Będziemy walczyć do ostatniego” – zapewniają władze miasta Mariupol. W podobnym tonie wypowiedziała się wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk.
„Nie będzie żadnej kapitulacji, nie będzie żadnego składania broni” – zapewniła. Zażądała natomiast od rosyjskiego dowództwa otworzenia korytarza humanitarnego, aby ludność cywilna mogła opuścić oblężone miasto.
Mariupol to miasto, które znajduje się obecnie w zdecydowanie najtrudniejszym położeniu na całej Ukrainie. Jest oblężone, a dodatkowo znajduje się pod ciągłym ostrzałem. Na miejscu giną cywile, a tamtejszy mer przyznaje, że zbombardowana już 80% powierzchni miasta. Potwierdzają to zdjęcia, na których widać ogromne zniszczenia.
Czytaj także: Doradca prezydenta Ukrainy: „Front praktycznie zamarł”
Wcześniej media informowały z kolei, że Rosjanie wywozili z Mariupola mieszkańców tego miasta. Ci mieli być transportowani, wbrew ich woli, w głąb terytorium Federacji Rosyjskiej.
Źr. RMF FM; wmeritum.pl; twitter