Porażką zakończył się ostatni występ polskich szczypiornistów na Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Danii. W meczu o 5. miejsce Polska przegrała z Islandią 27-28 (16-13).
Po ciężkich i oczywiście emocjonujących pojedynkach, tym razem nasza reprezentacja przegrała na własne życzenie. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do zawodników trenera Bieglera. Dobrze w bramce spisywał się Sławomir Szmal, natomiast w ofensywie reprezentacja Polski nie miała większych problemów ze sforsowaniem obrony przeciwnika. Polacy prowadzili od początku, a pierwszą część gry zakończyli z przewagą trzech bramek. Można było odnieść wrażenie, że osiągnęli ten rezultat stosunkowo niskim nakładem sił.
Problemy zaczęły się w drugiej połowie. Nasi reprezentanci stracili koncentrację, czego dowodem były bardzo proste błędy. Doszło nawet do sytuacji w której jeden z polskich zawodników zapomniał opuścić boisko, przez co sędziowie nałożyli na naszą drużynę karę dwóch minut gry w osłabieniu. W poczynaniach reprezentantów Polski pojawił się również brak skuteczności pod bramką przeciwnika, w czym swój duży udział miał bramkarz reprezentacji Islandii. W efekcie stopnieć musiała nasza przewaga bramkowa, jednak Polacy bardzo długo nie pozwalali rywalom na objęcie prowadzenia. Do takiej sytuacji doszło dopiero… na minutę przed końcem. Był to jednak zabójczy cios po którym reprezentacja Polski nie zdołała już zdobyć bramki.
Czytaj także: MŚ Czechy: Zwycięstwa faworytów, czekamy na półfinały
Szósta pozycja to drugi najlepszy wynik w historii startów polskich szczypiornistów na Mistrzostwach Europy. Wyżej nasi reprezentanci uplasowali się jedynie przed czterema laty, kiedy to zajęliśmy czwartą lokatę.