Na ćwierćfinale zakończyła zmagania reprezentacja Polski kobiet na mistrzostwach Europy. Polki w walce o miejsca medalowe uległy Holenderkom 3:1.
Za dużo przestojów
Na samym początku gospodynie wyszły na parkiet bardzo spięte, przez co popełniały one liczne błędy, które pozwoliły Polkom na osiągnięcie przewagi (7:4). Niestety Holenderki szybko złapały swój optymalny rytm gry, co pozwoliło im na szybkie wyrównanie (7:7). Nasze siatkarki nie potrafiły znaleźć właściwego rytmu, dlatego po przerwie technicznej musiały one gonić wynik (9:12). Wydawało się, że podopieczne Jacka Nawrockiego będą w stanie jeszcze powalczyć (14:16), lecz rywalki przycisnęły w samej końcówce, pewnie wygrywając premierową partię (16:25).
Czytaj także: ME: Polki słabsze od Włoszek
Po pierwszej zmianie stron mecz zdecydowanie bardziej się wyrównał. Zarówno jedna, jak i druga drużyna nie zamierzała odpuszczać, dzięki czemu kibice zgromadzeni w hali w Rotterdamie mogli oglądać ciekawe widowisko (8:8). Dalszy fragment seta nie przynosił zmian, i choć to Holenderki wyglądały pewniej, to nie potrafiły obrócić tego w korzystny dla siebie wynik. Sytuacja zmieniła się nieco po drugim time-oucie, lecz „biało-czerwone” wciąż trzymały kontakt z rywalkami (16:18). Pod koniec oba zespoły nie wystrzegały się błędów, jednocześnie utrzymując swój wysoki poziom. Polki czując swoją szansę, wykrzesały wszystkie swe siły, by ostatecznie wyrównać stan spotkania (25:23).
Podrażnione gospodynie zamierzały szybko zdominować oponentki w trzeciej części, co im się udawało (4:7). Polki lekko pogubiły się w grze, przez co rezultat zaczynał uciekać w złą stronę. Po fatalnym początku nasze siatkarki powoli zamierzały wrócić na właściwe tory, lecz o odrabianie strat było już bardzo trudno (10:14). Holenderki na dobre rozpędziły swoją maszynę, całkowicie deklasując swoje przeciwniczki (13:20). Wystarczyła chwila, by na tablicy pojawił się wynik 17:25.
„Orlice” wiedząc, że stoją pod ścianą, starały się jeszcze „ukąsić” swoje rywalki. Choć z początku wyglądało to obiecująco, to od momentu 10:10, polskie zawodniczki kompletnie się zacięły. Wykorzystały to gospodynie, zaliczając serię 8 punktów z rzędu, niemalże przesądzając o losach meczu (10:18). Polki chciały jeszcze podjąć rękawice, lecz nie miały one już argumentów, by przeciwstawić się rywalkom, dlatego przegrały one 16:25.
Polska – Holandia (16:25, 25:23, 17:25, 16:25)
Polska: Wołosz, Kurnikowska, Pycia, Skowrońska-Dolata, Kaczorowska, Bednarek-Kasza, Maj-Erward (libero) oraz Kowalińska, Grejman, Ganszczyk, Bełcik
Holandia: Dijkema, Balkestein-Grothues, Steenbergen, Sloetjes, Buijs, De Krujif, Stam-Pilon (libero) oraz Belien, Pietersen, Nummerdor-Flier, Plak