Andrzej Melak w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl stwierdził, że istnieje „wiele przesłanek” świadczących o tym, że w Smoleńsku doszło do „zbrodni”. Uważnie śledzi sprawę Smoleńska, bo jego brat, Stefan Melak zginął w katastrofie Tu-154 w 2010 r.
Andrzej Melak nie ukrywa, że ma wielkie pretensje do ówczesnego rządu premiera Donalda Tuska. „Była to też katastrofa pod względem politycznym. Pod kątem decyzji, jakie podejmował ówczesny rząd. Zaniedbań w śledztwie.” – powiedział w rozmowie z DoRzeczy.pl.
Czytaj także: Macierewicz: „Mamy materiał stwierdzający, że Tu-154 został wysadzony”
Czytaj także: Sikorski o katastrofie smoleńskiej: \"Wieczna hańba tym...\
Przyznał, że on już wtedy jadąc do Rosji miał wrażenie, że jedzie do państwa wrogiego. „Tymczasem ówczesny premier Donald Tusk publicznie dziękował Rosjanom. Pamiętam dokładnie kłamstwa czy to pana Arabskiego. Czy pani Ewy Kopacz, która mówiła o przekopaniu terenu na kilka metrów w dół. Potem wszystko wyszło na jaw, bo fragmenty ciał były odnajdywane na miejscu tragedii jeszcze długo po katastrofie.” – przypomniał.
Andrzej Melak zasugerował wprost, że wiele wskazywało na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu. „Ówczesny rząd dopuścił się skandalicznych zaniedbań. A jest wiele przesłanek, że w Smoleńsku mieliśmy do czynienia ze zbrodnią. I rząd PO – PSL nie robił nic, by zbrodnię tę wyjaśnić.” – stwierdził.
Czytaj także: 9 rocznica tragedii smoleńskiej. Lista ofiar
Przyznał, że po przejęciu władzy przez PiS sytuacja się zmieniła. Jego zdaniem rząd robi co tylko możliwe, aby popchnąć śledztwo do przodu. „Oczywiście na efekty tych działań trzeba będzie poczekać. Być może dłuższy czas. Zaniedbania poprzedników obecnej władzy są olbrzymie. I nie da się ich naprawić w krótkim czasu.” – przyznał Andrzej Melak.
Cała rozmowa TUTAJ.
Źr. dorzeczy.pl