Rozpędzony mercedes z ogromną siłą uderzył w Bramę Brandenburską w Berlinie. Niemieckie media informowały, że pojazd miał polskie tablice rejestracyjne. Później rzecznik berlińskiej policji potwierdził, że za kierownicą siedział 26-latek pochodzący z Polski. Nie przeżył.
Dramatyczne sceny rozegrały się w Berlinie o godzinie 23:30. Mercedes nadjechał od strony ulicy Unter den Linden i z ogromną prędkością uderzył w Bramę Brandenburską, jeden z najsłynniejszych zabytków w stolicy Niemiec.
Świadkowie relacjonują, że mercedes poruszał się w prawą stronę Bramy. W pewnym momencie uderzył jednak w krawężnik. W wyniku tego uszkodzeniu uległo prawe przednie koło, a samochód wypadł z toru i uderzył w kolumny Bramy Brandenburskiej.
Czytaj także: Karambol na S74. Zderzyło się aż 40 samochodów! [FOTO]
„Bild” podaje, że świadkowie ruszyli na pomoc kierowcy, ale było już za późno. Mężczyzna nie przeżył. „Byliśmy na spacerze. Z przeciwnego kierunku nadjechało auto, nie chcę skłamać, ale miał jakieś 120 na liczniku. Usłyszeliśmy huk, samego uderzenia nie widzieliśmy. Pomyśleliśmy – co się stało, pobiegliśmy, żeby pomóc, ale nie było już możliwości ” – mówi jeden ze świadków, cytowany przez niemieckie media.
Niemiecka policja potwierdziła doniesienia lokalnych mediów. Za kierownicą pojazdu siedział 26-letni mężczyzna pochodzący z Polski.
Policja wyjaśnia dokładne okoliczności tragedii. Mundurowi biorą pod uwagę dwa scenariusze. Jeden zakłada samobójstwo, a drugi wypadek np. na skutek problemów zdrowotnych kierowcy.
Źr. rmf fm; twitter