Angela Merkel po ustąpieniu ze stanowiska kanclerza Niemiec przez wiele miesięcy nie zabierała publicznie głosu na temat rosyjskiej napaści na Ukrainę. W końcu zdecydowała się to zmienić.
Merkel pojawiła się na uroczystości pożegnania wieloletniego lidera Federacji Niemieckich Związków Zawodowych Reinera Hoffmanna. Uroczystość zgromadziła ponad 200 zaproszonych gości.
Czytaj także: Ukraina kupi od Polski artylerię. Rekordowa kwota kontraktu!
Była kanclerz w swoim wystąpieniu odniosła się do wojny na Ukrainie. Merkel oświadczyła, że popiera działania niemieckich władz, UE, USA, NATO i innych państw zmierzające do „końca tej barbarzyńskiej wojny, agresji ze strony Rosji”.
„Wyrażam swoją solidarność z zaatakowaną i najeżdżaną przez Rosję Ukrainą. Popieram jej prawo do samoobrony” – mówiła Merkel.
W swoim wystąpieniu byłą Merkel wspomniała o Polsce. „Małym, ale wielkim promykiem nadziei w tym bezgranicznym smutku jest jednak ogromne wsparcie dla Ukraińców ze strony wielu krajów sąsiednich, takich jak Polska i Mołdawia” – stwierdziła.
Czytaj także: Rosjanie nie zaatakowaliby przemysku suwalskiego? Generał ma ciekawą teorię
Media oskarżają Merkel, że w trakcie swoich 16-letnich rządów prowadziła politykę zbyt przychylną wobec Rosji. Przejawem tego była budowa gazociągu Nord Stream 2. Po rosyjskiej agresji, była kanclerz wydała pisemne oświadczenie, ale od tego czasu milczała, co wielu miało jej za złe.
Źr. dorzeczy.pl