We wczorajszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów FC Barcelona pokonała AS Romę 4-1. Katalończycy przybliżyli się tym samym do półfinału prestiżowych rozgrywek. Pozycję najlepszego strzelca Barcelony w LM, pomimo tego, że w starciu z Włochami gola nie strzelił, zachował Leo Messi. Kto jest drugi? Takiej sytuacji nie widzieliśmy już dawno.
Barcelona bez problemów pokonała Romę. Piłkarze z Katalonii pokonali Włochów 4-1. Ci jednak wydatnie im pomogli wbijając do swojej bramki aż dwa samobójcze gole. Pierwszego „swojaka” zanotował w 38. minucie gry doświadczony Daniele De Rossi, a drugiego, w 55. minucie spotkania, Grek, Manolas.
Cztery minuty później na 3-0 podwyższył defensor Blaugrany, Gerard Pique.
Czytaj także: LM: Barcelona, Bayern i Zenit z pewnym awansem z pierwszego miejsca
Po golu Barcelony do roboty wzięli się Włosi, jednak stać ich było tylko na jedno trafienie. Zanotował je w 80. minucie meczu reprezentant Bośni i Hercegowiny, Edin Dżeko. Po tej bramce rozjuszeni Katalończycy znów ruszyli do przodu, co przyniosło efekt siedem minut później, gdy pierwszego gola w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył Urugwajczyk, Luis Suarez.
Gola w spotkaniu z Romą nie zdobył Leo Messi, ale Argentyńczyk i tak pozostaje najlepszych strzelcem Barcelony w LM. Aktualnie ma na koncie sześć trafień. Bramki zdobywał w meczach: z Juventusem (dwie), Olympiakosem (jedną) oraz Chelsea (trzy – jedna na Stamford Bridge, dwie w rewanżu na Camp Nou).
Po zakończeniu meczu realizator transmisji wyświetlił na ekranie klasyfikację strzelców Barcelony. Na pierwszym miejscu uplasował się oczywiście wspomniany Messi z sześcioma bramkami, zaś na drugim… gracze rywali Blaugrany, którzy aż pięciokrotnie pokonywali swoich golkiperów! Pozostali gracze Katalończyków mają na koncie po jednym golu.
Sytuacja jest naprawdę nietypowa i z ręką na sercu przyznajemy, iż nie pamiętamy takiego zestawienia. Teoretycznie możliwe jest nawet, że strzelcy samobójczych bramek w konsekwencji wyprzedzą Messiego, a wtedy będziemy mieli do czynienia z wyjątkowo kuriozalnym zjawiskiem.
źródło: wMeritum.pl, Twitter
Fot. Flickr/Save the Dream