To wydarzenie z całą pewnością będzie doskonałym argumentem dla wszystkich zwolenników posiadania broni. W Arlington w stanie Teksas mężczyzna zastrzelił napastnika i wiele wskazuje na to, że powstrzymał w ten sposób prawdziwą masakrę.
Do całego zdarzenia doszło w środę wieczorem. Uzbrojony bandyta, zidentyfikowany później jako 48-letni James Jones, wszedł do sportowego baru w Arlington. Nie wiadomo, co dokładnie się tam stało. W pewnym momencie stojący za barem Cesar Perez zaczął krzyczeć. Następnie 37-letni Perez został zabity przez napastnika. Zdaniem policji, mężczyźni wcześniej się nie znali.
Jak relacjonuje zdarzenie rzecznik tamtejszej policji, Christopher Cook, mężczyzna po zabiciu zaczął strzelać w kierunku drzwi. – Po tym, jak zastrzelił jednego, napastnik zaczął strzelać w drzwi wejściowe. Wiemy, że ludzie próbowali uciekać ale nie mamy pewności, czy on próbował zranić innych – powiedział.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
Zaznaczył jednak, że takie są podejrzenia policji. – Wierzymy w to, że napastnik chciał zrobić większe szkody – powiedział.
W sportowym barze było ponad tuzin klientów, a także pracownicy. Nie wiadomo jak skończyłaby się cała sytuacja gdyby nie jeden z klientów. Gdy zobaczył co się dzieje, wyciągnął broń i zastrzelił napastnika. Klient nie został zidentyfikowany, ale, jak podkreślił rzecznik, jest lokalnym bohaterem. – Traktujemy tego dobrego mężczyznę jako rodzaj bohatera – powiedział.
Czytaj także: Pancerny pojazd wjechał w tłum demonstrantów. Brutalne zamieszki w Wenezueli [WIDEO]