Michał Wiśniewski skomentował film Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”. Lider zespołu Ich Troje przekonuje, że problem jest poważny i należy spojrzeć na niego szerzej. Podał również przykład „zmowy milczenia” wokół pedofilii, z którym spotkał się osobiście.
W ubiegłym tygodniu na antenie TVP1 miała miejsce premiera „Nic się nie stało” Sylwestra Latkowskiego. Reżyser przypomniał o głośnej sprawie pedofilii w jednym z sopockich klubów i zwrócił uwagę, jak do problemu podchodzili artyści i celebryci.
Zarówno film, jak i dyskusja po jego emisji wywołały gwałtowną reakcję osób z polskiego show-biznesu. Aktorzy, celebryci i inne osoby z pierwszych stron gazet kategorycznie dementowały, jakikolwiek związek ze sprawą, jednocześnie zapowiadając obronę swojego imienia w sądzie.
Michał Wiśniewski: Wszyscy zaczęli się martwić teraz o celebrytów
W rozmowie z „Super Expressem” sprawę skomentował Michał Wiśniewski. – Bardzo jestem ciekaw, będę się grzecznie przyglądał i obserwował, co się będzie działo – powiedział wokalista.
Zdaniem Wiśniewskiego w filmie nie ma bezpośrednich dowodów na pedofilię wśród celebrytów. – Z drugiej strony myślę, że nie Sylwester Latkowski jest od badania dowodów. Od tego jest prokuratura i policja. Wydaje mi się, że każdy będzie w tym temacie głośno krzyczał, powinien zostać potraktowany poważnie – zauważył lider Ich Troje.
Wokalista przekonuje, że film Latkowskiego podejmuje podobną tematykę, co filmy Sekielskich. – To są bardzo ważne tematy. Myślę że cała ta „gó…burza”, która wydarzyła się po filmie odwróciła uwagę od problemu. Wszyscy zaczęli się martwić teraz o celebrytów – tłumaczy.
Muzyk przekonuje, że nie dopatrzył się w filmie bezpośrednich oskarżeń wobec konkretnych osób. Przypomniał również, że sprawa wydarzeń z „Zatoki Sztuki” pojawiła się w publikacjach prasowych kilka lat temu. Z kolei celebryci wzięli udział w akcji ratowania tego miejsca. – Ja akurat nie byłem w Zatoce Sztuki, ale gdybym był, to pewnie też bym stanął z tą kartką, to akurat nic złego. Taki jest nasz „job” – dodał.
Wiśniewski wyjaśnia jednak, że celebryci muszą się liczyć z utratą pewnej części prywatności. – Latkowski nie popełnił przestępstwa pokazując zdjęcia, które są publicznie dostępne. Z jednej strony może niepotrzebnie tak się stało, ale z drugiej my bezwiednie, bez namysłu, bez świadomości, co się za tym kryje, stajemy z tą kartką i wspieramy kogoś – dodał.
Lider Ich Troje przypomina sprawę pedofilii sprzed lat: Była zmowa milczenia
Muzyk zdradził, że w przeszłości spotkał się ze zjawiskiem pedofilii wśród artystów. Było to w 1999 roku. – Przy nagraniu dwóch utworów towarzyszył nam chór Polskie Słowiki, którymi dyrygował Krolopp – powiedział.
Kilka lat później, w 2004 roku, Wojciech Krolopp usłyszał wyrok za przestępstwa pedofilskie. Dyrygent przez lata wykorzystywał seksualnie swoich nieletnich chórzystów. – Przecież te podejrzenia wobec Kroloppa, jak się później okazało, gdzieś w przestrzeni publicznej zawsze istniały. To była zmowa milczenia – powiedział.
Źródło: „Super Express”