Były mistrz świata w kategorii półciężkiej i junior ciężkiej – Dariusz Michalczewski, udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym m.in. po raz kolejny wspiera środowiska LGBT. Oprócz tego „Tiger” mówi o swoim zainteresowaniu polityką.
Już na samym początku rozmowy Michalczewski wymienia swoje kanały informacyjne, za pomocą których zdobywa wiedzę na temat tego, co dzieje się w naszym kraju.
Mam swoje ulubione programy: oglądam Monikę Olejnik, „Szkło kontaktowe”, „Kawę na ławę”, te wszystkie wiadomości.
Czytaj także: Ciche ludobójstwo
Jak sam uważa, kocha to, ale nigdy „nie pójdzie” do polityki, gdyż jego zdaniem jest to brudna robota. Przyznaje jednak iż, jego ulubionym „zawodnikiem” na scenie politycznej jest Ryszard Kalisz.
Rysiek Kalisz jest dla mnie wielkim człowiekiem. Podziwiam go
W dalszej części wywiadu Michalczewski przekonuje, że jego przekonania polityczne są zbliżone do tych prezentowanych przez Platformę Obywatelską.
Mam podobne poglądy jak Platforma, ale jak mam wskazać konkretnych polityków, to bardziej mi pasują lewicowcy.
Były pięściarz wykorzystał również szansę, by jeszcze raz zadeklarować swoje poparcie dla osób ze środowisk LGBT. Jego zdaniem nasz kraj jest pod tym względem zacofany i pełen zawiści. Michalczewski uważa, że osoby homoseksualne są w stanie stworzyć normalny dom dla adoptowanego dziecka.
Wielka dyskusja się zrobiła, czy geje powinni mieć dzieci czy nie. Myślałem o tym i powiem wam, że ja już wolałbym mieć dwie mamy niż ojca, który mnie leje, molestuje albo nie wiadomo co jeszcze. (…) Jeżdżę dużo po domach dziecka, daję kasę, prezenty. I widzę te dzieciaki. Myślicie, czy by ich obchodziło, że mają dwie mamy albo dwóch ojców? Oni po prostu marzą o fajnym życiu, które takie osoby mogłyby im dać…
Były sportowiec przyznaje, że nie wie jak ma tłumaczyć swoim kolegom w Niemczech, dlaczego w Polsce jest tyle „szumu” o kwestię adopcji dzieci przez pary homoseksualne. „Tiger” zgania ten fakt na naszą mentalność.
Co ciekawe – i pewnym sensie kontrastujące z poprzednimi wypowiedziami – Michalczewski postrzega siebie jako osobę wierzącą. Przyznaje jednak, że w Mszy Świetej uczestniczy sporadycznie.
Ja się w tej wierze wychowałem. Być dobrym, oddanym, pomocnym, nie być zazdrosnym – to jest moja wiara.
– kończy Michalczewski.
Źródło: wyborcza.pl
Fot.: wikimedia